-Cześć
kochanie- zawołał Zbyszek.
-Cześć-
podeszłam do niego i czule pocałowałam.
-Jakie
miłe powitanie- uśmiechnął się.
-Ja
się dopiero rozkręcam. Rozbieraj się zaraz będzie obiad.
-A
co jest?
-Pierogi
ruskie.
-Sama
robiłaś?
-No
pewnie.
-Przecież
nie powinnaś. To trzeba długo stać i je lepić, a ty masz
odpoczywać.
-Ciąża
to nie choroba. Zresztą chciałam zrobić ci przyjemność.
Pocałował
mnie, a potem poszłam do kuchni. Po obiedzie poszłam do sypialni
pomóc Zibiemu się rozpakować. Gdy układałam jego koszulki na
półce poczułam ręce na biodrach.
-Tęskniłem-
zaczął całować mnie po szyi.
-Też
za tobą tęskniła- odwróciłam się i pocałowałam go.
Szybko
pozbyliśmy się ubrać i leżeliśmy na łóżku. Był delikatny i
czuły.
-Co
teraz robimy?- zapytałam go.
-Dzisiaj
o 19 robimy imprezę. Chłopaki wpadną. Wszyscy się zgodzili.
-Dopiero
teraz mi to mówisz? Jest 17. Ubieraj się i do sklepu.
-Już
lecę- uśmiechnął się.
Ubrałam
się i zrobiłam Zbyszkowi listę zakupów. Po pół godzinie wrócił,
a ja zabrałam się do pracy. Zrobiłam tiramisu i szarlotkę. Zibi
mi pomagał. Poszłam się przebrać i umalować. Pięć minut
później zaczęli schodzić się goście. Na końcu przyszedł Igła
z Paulem.
-Hej
ludzie król parkietu już tu jest- powiedział na wstępie.
-Paul
aż tak dobrze tańczy?- zapytałam.
-Bardzo
śmieszne. Mam focha na ciebie.
-Nie
możesz się na mnie gniewać.
-A
to niby dlaczego?
-Bo
na kobietę w ciąży nie wolno się obrażać- pokazałam mu język.
Uśmiechnął
się i przytulił mnie.
-Ty
to zrobiłaś?- usłyszałam Alka.
-Owszem
z lekką pomocą Zbyszka. Samej nie pozwolił mi zrobić.
-Zbychu
skarb ci się trafił. Nie zepsuj tego.
-Nie
zamierzam- powiedział uśmiechając się.
Poszłam
do toalety, a gdy wróciłam siatkarze siedzieli na podłodze i grali
w butelkę na pytania.
-Grasz
z nami?- spytał Piotrek.
-Jasne.
Zbyszek
pomógł mi usiąść na podłodze obok siebie. Po chwili ktoś miał
mi zadać pytanie.
-Ja
zadam!- powiedział Igła- Którego siatkarza najbardziej lubisz?
-Zamiana
pytania- szybko powiedziałam.
-Tak
się nie bawimy- Krzysiu się naburmuszył.
-Kobiecie
w ciąży się nie odmawia.
-Wykorzystujesz
ciążę!
-Jestem
w ciąży to to wykorzystuję, ale dobra odpowiem. Ciebie Krzysiu
zawsze najbardziej lubiłam.
-Ha
wiedziałem!
-Ale
dlaczego jego?- zapytali siatkarze chórem.
-Za
igłą szyte, poczucie humoru, za grę po prostu.
-Widzicie
gówniarze uczyć się!- powiedział zadowolony z siebie Krzysiek.
-Ja
ci dam gówniarza staruchu- powiedział Maciek.
Igła
udał obrażonego, a potem śmiał się z nami. Po jakimś czasie
znów przyszła kolej na mnie.
-Ja
zadaję- uśmiechnął się Piter.- Którego siatkarza najmniej
lubisz.
-A
z Polski czy z zagranicy?
-Na
razie z Polski.
-Łatwe
pytanie. Jasne, że Plińskiego.
-Dlaczego?-
zapytał Igła.
-Chyba
wiadomo czemu- popatrzyłam na Zbyszka.
-A
z zagranicy?
-Travicy-
powiedziałam bez zastanowienia.
Zagraliśmy
jeszcze chwilę, gdy już mieliśmy kończyć Paul się odezwał.
-Mam
jeszcze jedno pytanie do Moni.
-Jakie?-
spytałam.
-Najprzystojniejszy
siatkarz- uśmiechnął się.
-Dobranoc!-
od razu powiedziałam.
-Hej!-
Zbyszek popatrzył na mnie.
-Zibi
ty się w tym pytaniu nie liczysz- powiedział Paul.
-Dziku-
powiedziałam tak cicho, że nikt prócz ZB9, który siedział obok
mnie nie usłyszał.
-N
ie słyszałam- powiedział Igła.
-To
trzeba myć uszy.
-Ale
nikt nie słyszał.
-Ja
słyszałem- włączył się Zbyszek.
-To
mów który!
Popatrzył
na mnie. Kiwnęłam głową, więc powiedział, że Misiek. Każdy z
osobna zaczął się bulwersować, że nie jego wybrałam. Gdy już
skończyli pożegnaliśmy się i wyszli.
-Czemu
Michał?- usłyszałam głos ZB9.
-Bo
ciebie nie mogłam wytypować jako, że z tobą jestem. Przecież
wiesz, że jesteś moim numerem jeden- podeszłam i pocałowałam go.
I nowy rozdział. Jak wam się podoba?
powtórzę się, ale kocham twój blog <3
OdpowiedzUsuńJest świetny, czekam na następny :)
OdpowiedzUsuń