Następnego dnia Zbyszek
miał mecz. Grali ze Skrą. Te mecze były szczególne, bo wszyscy
chcieli pokonać Bełchatowian.
-Mam coś dla was- ZB9
podszedł do mnie, gdy trzymałam synka.
Zza pleców wyciągnął
dwie koszulki. Jedna była mała, a druga duża. Były to pasiaki z
napisem „Bartman” na plecach.
-Chciałbym, żebyście
dziś je założyli.
Podeszłam do niego i go
pocałowałam. Wzięłam od Zibiego koszulki i poszłam przebrać
się. Potem przebrałam Piotrusia.
-Pięknie wyglądacie-
powiedział mój ukochany- to wychodzimy?
-Jasne.
Po 15 minutach byliśmy
na hali. Większość siatkarzy już była.
-Daj mi potrzymać
chrześniaka- wyciągnął do mnie ręce Pit.
Podałam mu synka.
Wszyscy zaczęli się z nim bawić.
-Do szatni już- nagle
pojawił się trener.
Wzięłam Piotrusia od
chrzestnego i podeszłam do trenera.
-Dzień dobry.
-Cześć, jak wam się
układa?
-Bardzo dobrze. Dziś nic
nie powinno dekoncentrować Zbyszka.
-To świetnie. Ten mecz
trzeba wygrać i to za 3 punkty.
-Damy radę. Mogę tu
gdzieś kurtkę zostawić?
-Oczywiście- pokazał mi
gdzie mogę zostawić rzeczy- Widzę, że już macie odpowiednie
koszulki.
-Tak Zibi nam dzisiaj
przyniósł.
Porozmawialiśmy jeszcze
chwile, ale trener musiał iść na boisko. Siatkarze wyszli z szatni
i poszli za nim. Zawodnicy Skry już się rozgrzewali. Zajęłam z
synkiem swoje miejsce. Siedzieliśmy zaraz za bandami na krzesełkach.
Mecz był zacięty. Pierwszy set cały czas był na styku. Dopiero po
drugiej przerwie technicznej Resovii udało się odskoczyć i wygrać
do 21. Druga partia źle się rozpoczęła. Na pierwszej przerwie
technicznej przegrywaliśmy 4:8. Jednak ostatecznie po emocjonującej
końcówce Rzeszowianie wygrali 26:24. Trzeci set był bez historii.
Od samego początku dominowała Resovia i narzuciła swój styl gry,
pewnie wygrywając do 15 i w całym meczu 3:0. Kibice byli
zachwyceni. Przyszedł czas na wybranie MVP spotkania. Został nim
Zbyszek! Po odebraniu nagrody podbiegł do mnie i wziął syna na
ręce. Zawodnicy Skry, kibice i komentatorzy byli zdziwieni. No tak
nie wiedzieli, że Zibi ma dziecko, a tu pojawia się mały Bartman.
Byli tak podobni, że nie było wątpliwości czyj to syn.
-Wygląda na to, że
Zbyszek Bartman niedawno został ojcem- usłyszałam głos Tomasza
Swędrowskiego.
Wszyscy na nas patrzyli.
ZB9 poszedł z Piotrusiem pod siatkę pożegnać przeciwnika. Przy
rozciąganiu podszedł do nich Michał Winiarski.
Zbyszek
Wszyscy na nas patrzyli.
Prócz kolegów z klubu i trenerów w siatkarskim świecie nikt nie
wiedział, że zostałem ojcem. Byłem dumny z syna i chciałem
przedstawić go kumplom z reprezentacji. Podczas rozciągania
podszedł do mnie Winiar.
-Siema chłopie. Nie
wspominałeś nic, że zostałeś tatusiem.
-Nie było kiedy, a tak w
ogóle to od niedawna mam kontakt z synem.
-Co ty gadasz przecież
on ma kilka miesięcy.
-To skomplikowana
historia, kiedyś ci opowiem.
-Nie ma kiedyś, tylko
dzisiaj. Kończyny rozciąganie i idziemy gdzieś spokojnie pogadać.
-Wiesz dziś nie dam rady
się wyrwać, chyba że pójdziemy do mnie.
-Może być, poznam twoją
dziewczynę przy okazji.
-Narzeczoną-
sprostowałem.
-Jeszcze lepiej. O tym
też mi nie mówiłeś- oburzył się Michał.
-Sorry. To może jeszcze
Pita zaproszę. Jako chrzestny powinien być przy tym.
-Nie no czego ja się tu
dowiaduje. Sam nic nie powiesz tylko muszę to z ciebie po trochu
wyciągać?
-Jeszcze raz sorry. To
widzimy się u mnie.
-No to cześć.
Gdy Michał poszedł do
swojego zespołu podszedł do mnie Igła.
-To co, szykuje się
impreza?
-Żadna impreza, tylko
chcę, żeby Winiar poznał Monię i mojego syna.
-To po co tam Pit?-
spytał Krzysiek.
-Gumowe ucho! On dużą
rolę odegrał.
-Mogę wpaść?- zrobił
oczka z „Shereka”
-A wpadaj, tylko bez
głupich pomysłów.
-Nie ma sprawy, a Kosa,
Paul i Alek jeszcze przyjdą.
-Igła!
Już poszedł. Ja go
kiedyś zabiję. Podszedłem do Moniki. Podałem jej Piotrusia i
poszedłem się przebrać, jednak po drodze złapali mnie do wywiadu.
Komentujcie. Lepiej się pisze, gdy się wie, że się ma dla kogo ;)
Bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny wpis :)
OdpowiedzUsuń