Odwróciłam
się i od razu uśmiechnęłam.
-Monia
to naprawdę ty!- przytulił mnie- myślałem, że mam jakieś zwidy.
-Piter!
Co ty tu robisz?
-Widziałem,
jak wychodziłaś z dworca, więc szybko zaparkowałem, zresztą nie
przepisowo i podbiegłem sprawdzić, czy to ty.
-Tak
to ja, Idź jedź, bo ci jeszcze mandat wlepią.
-Spławiasz
mnie?- zapytał podejrzliwy.
-Nie
po prostu nie chcę, żebyś dostał przeze mnie mandat.
-To
pozwól się odwieźć- od razu się rozpromienił.
-W
sumie czemu nie.- zaczęłam się brać za walizki.
-O
nie nie nie. Ja je biorę w twoim stanie nie wolno.- uśmiechnął
się- A tak w ogóle to ciąża ci służy.
-Dzięki.
Zapakował
torby do samochodu, otworzył mi drzwi i pojechaliśmy.
-A
można wiedzieć gdzie byłaś tyle czasu?
-W
Bostonie.
-Aż
za ocean uciekłaś od Zbyszka?- widać było, że jest zdziwiony.
-Dostałam
propozycję pół rocznego stażu, dzięki któremu miałam pierwszy
rok studiów zaliczony, to się zgodziłam.
-Aaa
to tak załatwiłaś ten temat. Zibi miał nadzieję, że niedługo
wrócisz, bo masz studia. Ucieszy się jak się dowie, że wróciłaś-
rozpromienił się.
-Nie!
Piotrek on się nie może dowiedzieć!- wpadłam w panikę.
-Czemu
nie? Monia nie wiem czy wiesz, ale on cię nie zdradził.
-O
czym ty mówisz, przecież byłeś ze mną jak się całował z Aśką.
-Ona
chciała do niego wrócić, ale on nie chciał. Mówił, że cię
kocha, a wtedy go pocałowała. Był w szoku, a my weszliśmy. Uwierz
to nie była jego wina.
Siedziałam
cicho. Wierzyłam mu, w końcu nigdy mnie nie okłamał i nie miał
powodu, by to robić. Jednak co to w tym momencie zmieniało? Pół
roku w odosobnieniu pewnie dało się we znaki. Może on już nie
będzie chciał mnie widzieć. Piotrek jakby czytał mi w myślach.
-On
cię kocha i czeka na ciebie. Często jeździł do Dawida pytać się
co u ciebie i kiedy wrócisz. Nawet wczoraj był, ale nic mu nie
powiedział, że dzisiaj wracasz.
-Dawid
nic nie wiedział, to miała być niespodzianka.
-Zbyszkowi
powiedział, że wie- Pit zmarszczył brwi.
-Wiedział,
że staż mi się skończył i że powinnam już wracać, ale daty mu
nie podałam.
-Kim
jest Konrad?- spytał nagle.
-Skąd
o nim wiesz?
-Jak
wczoraj Zbyszek był u Dawida ten akurat z tobą rozmawiał i
powiedział, że jest mu wdzięczny za opiekę nad tobą.
-To
mój przyjaciel. Poznałam go na stażu, mieszka i studiuje w
Krakowie. Do Polski wróciliśmy razem, ale potem każde pojechało w
swoją stronę.
-Zibi
się burzył.- zaśmiał się Pit- ciągle powtarzał: to ja jestem
ojcem, nie on, to ja powinienem się nią zajmować.
Uśmiechnęłam
się. Akurat dojechaliśmy pod mój dom. Piotrek pomógł mi z
walizkami. Dawid wybiegł z domu i mocno mnie przytulił.
-”Brat”
mi ciebie też bardzo brakowało, ale miażdżysz mi dziecko.
Od
razu się opamiętał. Z zafascynowaniem oglądał mój brzuch.
-To
ja będę jechał. Zostawiam cię w dobrych rękach.
-Pit!
Nie mów na razie Zbyszkowi, że już wróciłam. Sama do niego pójdę
Piotrek
uśmiechnął się na te słowa, kiwnął głową i odjechał.
Gdy
już byłam rozpakowana i opowiedziałam Dawidowi jak było położyłam
się i zasnęłam. Obudziłam się o 10. Poczułam piękny zapach
dochodzący z kuchni.
-Cześć
młoda.
-Cześć
jak pięknie pachnie.
-Nie
możesz jeść byle czego. Jesteś odpowiedzialna za to maleństwo, a
ja za ciebie.
Po
pysznych omletach poszłam się przebrać. Była 10:50.
-Dawid
zawieziesz mnie?
-A
gdzie?
-Na
podpromie.
Kuzyn
poszedł się przebrać i o 11:30 byłam już na podpromiu.O 12 mieli
trening. Zobaczyłam białe audi. Weszłam na salę. Siedział na
krzesełku. Głowę miał spuszczoną. Gdy tylko go zobaczyłam
poczułam, jakby dziecko zrobiło fikołka, jakby czuło, że to jest
jego ojciec. Podeszłam bliżej, tak, że mnie nie usłyszał. Stałam
10 metrów od niego. Do oczu napłynęły mi łzy. Tak dawno go nie
widziałam. Nagle podniósł głowę. Nasze oczy spotkały się.
Odruchowo położyłam sobie rękę na brzuchu, a on podążył
wzrokiem za nią.
Jak obiecałam jest kolejny rozdział. Jak wam się podoba? :)
Jest świetny! :)
OdpowiedzUsuńjeju jeju! mam nadzieję ze jeszcze będą razem! kocham twój blog! czekam na kolejny! <3 <3
OdpowiedzUsuń