wtorek, 12 lutego 2013

Rozdział XX

-Cześć kochanie- zawołał Zbyszek.
-Cześć- podeszłam do niego i czule pocałowałam.
-Jakie miłe powitanie- uśmiechnął się.
-Ja się dopiero rozkręcam. Rozbieraj się zaraz będzie obiad.
-A co jest?
-Pierogi ruskie.
-Sama robiłaś?
-No pewnie.
-Przecież nie powinnaś. To trzeba długo stać i je lepić, a ty masz odpoczywać.
-Ciąża to nie choroba. Zresztą chciałam zrobić ci przyjemność.
Pocałował mnie, a potem poszłam do kuchni. Po obiedzie poszłam do sypialni pomóc Zibiemu się rozpakować. Gdy układałam jego koszulki na półce poczułam ręce na biodrach.
-Tęskniłem- zaczął całować mnie po szyi.
-Też za tobą tęskniła- odwróciłam się i pocałowałam go.
Szybko pozbyliśmy się ubrać i leżeliśmy na łóżku. Był delikatny i czuły.
-Co teraz robimy?- zapytałam go.
-Dzisiaj o 19 robimy imprezę. Chłopaki wpadną. Wszyscy się zgodzili.
-Dopiero teraz mi to mówisz? Jest 17. Ubieraj się i do sklepu.
-Już lecę- uśmiechnął się.
Ubrałam się i zrobiłam Zbyszkowi listę zakupów. Po pół godzinie wrócił, a ja zabrałam się do pracy. Zrobiłam tiramisu i szarlotkę. Zibi mi pomagał. Poszłam się przebrać i umalować. Pięć minut później zaczęli schodzić się goście. Na końcu przyszedł Igła z Paulem.
-Hej ludzie król parkietu już tu jest- powiedział na wstępie.
-Paul aż tak dobrze tańczy?- zapytałam.
-Bardzo śmieszne. Mam focha na ciebie.
-Nie możesz się na mnie gniewać.
-A to niby dlaczego?
-Bo na kobietę w ciąży nie wolno się obrażać- pokazałam mu język.
Uśmiechnął się i przytulił mnie.
-Ty to zrobiłaś?- usłyszałam Alka.
-Owszem z lekką pomocą Zbyszka. Samej nie pozwolił mi zrobić.
-Zbychu skarb ci się trafił. Nie zepsuj tego.
-Nie zamierzam- powiedział uśmiechając się.
Poszłam do toalety, a gdy wróciłam siatkarze siedzieli na podłodze i grali w butelkę na pytania.
-Grasz z nami?- spytał Piotrek.
-Jasne.
Zbyszek pomógł mi usiąść na podłodze obok siebie. Po chwili ktoś miał mi zadać pytanie.
-Ja zadam!- powiedział Igła- Którego siatkarza najbardziej lubisz?
-Zamiana pytania- szybko powiedziałam.
-Tak się nie bawimy- Krzysiu się naburmuszył.
-Kobiecie w ciąży się nie odmawia.
-Wykorzystujesz ciążę!
-Jestem w ciąży to to wykorzystuję, ale dobra odpowiem. Ciebie Krzysiu zawsze najbardziej lubiłam.
-Ha wiedziałem!
-Ale dlaczego jego?- zapytali siatkarze chórem.
-Za igłą szyte, poczucie humoru, za grę po prostu.
-Widzicie gówniarze uczyć się!- powiedział zadowolony z siebie Krzysiek.
-Ja ci dam gówniarza staruchu- powiedział Maciek.
Igła udał obrażonego, a potem śmiał się z nami. Po jakimś czasie znów przyszła kolej na mnie.
-Ja zadaję- uśmiechnął się Piter.- Którego siatkarza najmniej lubisz.
-A z Polski czy z zagranicy?
-Na razie z Polski.
-Łatwe pytanie. Jasne, że Plińskiego.
-Dlaczego?- zapytał Igła.
-Chyba wiadomo czemu- popatrzyłam na Zbyszka.
-A z zagranicy?
-Travicy- powiedziałam bez zastanowienia.
Zagraliśmy jeszcze chwilę, gdy już mieliśmy kończyć Paul się odezwał.
-Mam jeszcze jedno pytanie do Moni.
-Jakie?- spytałam.
-Najprzystojniejszy siatkarz- uśmiechnął się.
-Dobranoc!- od razu powiedziałam.
-Hej!- Zbyszek popatrzył na mnie.
-Zibi ty się w tym pytaniu nie liczysz- powiedział Paul.
-Dziku- powiedziałam tak cicho, że nikt prócz ZB9, który siedział obok mnie nie usłyszał.
-N ie słyszałam- powiedział Igła.
-To trzeba myć uszy.
-Ale nikt nie słyszał.
-Ja słyszałem- włączył się Zbyszek.
-To mów który!
Popatrzył na mnie. Kiwnęłam głową, więc powiedział, że Misiek. Każdy z osobna zaczął się bulwersować, że nie jego wybrałam. Gdy już skończyli pożegnaliśmy się i wyszli.
-Czemu Michał?- usłyszałam głos ZB9.
-Bo ciebie nie mogłam wytypować jako, że z tobą jestem. Przecież wiesz, że jesteś moim numerem jeden- podeszłam i pocałowałam go.

I nowy rozdział. Jak wam się podoba?

2 komentarze: