poniedziałek, 11 lutego 2013

Rozdział XIX

     Przez cały dzień myślałam o słowach Łukasza. Kochałam Zbyszka, ale co jeśli on miał rację i to wszystko kłamstwo? Nie wyobrażałam sobie tego w tym momencie. Chciałam ufać Zibiemu, ale niepewność pozostała. W niedzielę o 16 stałam pod stadionem. Dawid zaraz się pojawił i razem weszliśmy. Wcześniej zadzwoniłam do Łukasza i powiedziałam mu, że już jesteśmy. Wyszedł po nas i wprowadził do parku maszyn. Kuzyn poszedł rozglądnąć się po obiekcie, a ja zostałam sam na sam z Sówką.
-Myślałaś o tym co ci mówiłem?- zapytał.
-I to bardzo dużo.
-I co wymyśliłaś?
-Nic. Zaufam Zbyszkowi. Nie ma innego wyjścia.
-Masz.
-Niby jakie?
-Znajdź jego byłą i dowiedz się prawdy.
-A skąd mam wiedzieć, że ona powie mi prawdę?
-Wtedy już będziesz musiała zdać się na swoją intuicję.
-A nie mogę już teraz?
-Wysłuchaj obu wersji, a potem zadecyduj.
Nie miałam pojęcia co robić. Rozum mówił jedno, a serce drugie. Jeszcze w piątek byłam pewna, że Zbyszek mnie nie zdradził, a teraz sama nie wiedziałam. Może Łukasz ma rację, żeby porozmawiać z Aśką? Mecz szybko mi minął. Trochę się wyluzowałam i zapomniałam na chwilę o problemach.

Łukasz:

Muszę coś zrobić, żeby ich rozdzielić. Od dawna kocham Monikę. Może była jej chłopaka przedstawi inną wersję wydarzeń.
-Co jesteś taki zamyślony?- zapytał Paweł, mój kolega.
-Kojarzysz Monikę?
-To ta w której bujasz się od roku?
-Dokładnie ta sama.
-Co z nią?
-Ma chłopaka i jest z nim w ciąży.
-A to po ptakach. Musisz znaleźć sobie inną.
-Można wiedzieć dlaczego?
-Po pierwsze jest zajęta. Po drugie chcesz wychowywać nie swoje dziecko?
-Jeśli z nią to tak.
-To w takim razie walcz. Jak się mówi na wojnie i w miłości wszystkie chwyty dozwolone. Dobra ja spadam. Trzymaj się.
-Siema.
Jeśli plan ze zdradą nie wypali to już wiem co zrobię. Wszystkie chwyty dozwolone.

Monika:

Gdy tylko wróciłam do domu zaczęłam szukać numeru do Aśki. Znalazłam w notesie. Wybrałam numer, ale zawahałam się. Co jeśli przedstawi inną wersję niż Zbyszek? Komu będę miała wierzyć? Raz się żyje. Nacisnęłam zieloną słuchawkę. Po trzech sygnałach odebrała.
-Halo?
-Cześć Asia tu Monika.
-Jaka Monika?
-Dziewczyna Zbyszka.
-Czego ode mnie chcesz?
-Musisz mi coś powiedzieć.
-Co niby?- była zirytowana.
-Czy ty i Zibi mieliście romans sześć miesięcy temu?
-Skąd takie pytanie?
-Widziałam cię z nim na sali całujących się- głos mi zadrżał.
-Skoro się całowaliśmy to chyba coś tam było.
-Mieliście romans?
-Ty jesteś z nim w ciąży?
-Tak, ale skąd wiesz?
-Nie ważne. Dobra chciałam powiedzieć coś innego, ale nie zniszczę wam życia. Nie mieliśmy romansu. Chciałam do niego wrócić, ale powiedział, że kocha ciebie. Wtedy go pocałowałam. Potem powiedział, że będziecie mieli dziecko i że cię kocha. Nic między nami nie było.
-Dziękuje uspokoiłaś mnie.
-Dobra ja muszę kończyć- rozłączyła się.
Od razu poczułam się lepiej. Zbyszek mówił prawdę. Teraz wszystko już będzie dobrze.
Następnego dnia postanowiłam zostać w domu. Chciałam poczekać na Zibiego, który miał wrócić koło 15. Jego drużyna wygrała oba mecze i jest bardzo blisko obrony mistrzostwa. Koło 13 zadzwonił dzwonek. Poszłam otworzyć.
-Cześć Monia- w drzwiach stał Łukasz z bukietem czerwonych róż.
-Cześć. Co tu robisz?- wpuściłam go do mieszkania.
-Przyszedłem cię odwiedzić. Proszę to dla ciebie- podał mi bukiet.
-Dziękuję, ale nie trzeba było.
Poszłam wstawić kwiaty do wazonu, a następnie usiadłam z Łukaszem na kanapie w salonie.
-Rozmawiałaś z tą byłą Zbyszka?- zapytał.
-Tak i potwierdziła jego wersję. Między nimi nic nie było.
-To chyba się cieszysz.
-Bardzo. Teraz już jestem spokojna i mogę układać sobie życie.
Pogadaliśmy jeszcze chwilę, a potem poszedł. Spojrzałam na zegarek dochodziła 14. Zaczęłam robić pierogi. Farsz miałam już przygotowany, zostało tylko ciasto. Za dziesięć trzecia wszystko już było gotowe. Usłyszałam otwieranie drzwi. 


Przepraszam, że tak późno i mam nadzieję, że to się nigdy więcej nie powtórzy. Od rana nie miałam internetu i nie miałam możliwości dodać. Jak wam się podoba rozdział? 

2 komentarze:

  1. jak zawsze bardzo mi się podoba i czekam na kolejny. hłe hłe hłe plan Łukaszka nie wypalił na razie :D

    OdpowiedzUsuń