Następnego
dnia zadzwonił do mnie Łukasz. Powiedział, że zostawiłam
ostatnio w parku maszyn bluzę. Faktycznie na ostatnim meczu ją
zdjęłam i potem nie wzięłam. Chciał, żebym ją dziś odebrała,
ale miałam wizytę u lekarza.
-Tylko,
że w najbliższym czasie nie dam rady ci jej podrzucić- zaczął
tłumaczyć żużlowiec.
-Mam
pomysł zapytam Zbyszka, może podjedzie po nią. Dam ci znać ok?
-Spoko
to czekam.
Zadzwoniłam
do Zibiego, który był akurat na treningu.
-Cześć
kochanie co tam?
-Cześć
słuchaj podjedziesz na stadion, bo zostawiłam na ostatnim meczu
bluzę w parku maszyn, a mam wizytę u lekarza i nie dam rady jej
odebrać.
-Jasne,
ale czekaj. Na jakim meczu?
-No
żużlowym.
-Nie
powinnaś chodzić tam sama.
-Nie
byłam sama. Był ze mną Dawid.
-Porozmawiamy
o tym w domu, bo teraz trener mnie woła. Pa kocham cię.
-Ja
też cię kocham pa.
Napisałam
do Łukasza, że Zbyszek podjedzie po moją bluzę i poszłam się
przebrać, bo o 14 miałam być u lekarza.
Zbyszek:
Zaraz
po treningu pojechałem odebrać bluzę Moni. Po powrocie chciałem z
nią porozmawiać na temat jej chodzenia na żużel. Gdy wszedłem do
parku maszyn usłyszałem rozmowę Łukasza z jakimś gościem.
-Łukasz,
ale chłopak Moniki wie o tym?
-No
coś ty gdyby wiedział to już dawno by ją zostawił.
-Ale
powiecie mu?
-Jasne,
że nie. On nie może się dowiedzieć, że to jest moje dziecko.
Że
co?! To niemożliwe, to nie może być jego dziecko. Udałem, że nic
nie słyszałem i podszedłem do nich.
-Cześć
przyjechałem po bluzę.
-A
jasne trzymaj.
Wziąłem
bluzę i bez pożegnania wyszedłem.
Łukasz:
-Słyszał?-
zapytałem Pawła.
-Wszyściutko
widziałem go.
-Więc
teraz chyba ją zostawi nie?
-Pewnie
tak, tylko wiesz stąpasz po cienkim lodzie.
-Niby
dlaczego?
-Jeśli
on powie Monice skąd to wie to stracisz u niej jakiekolwiek szanse.
-Kurde
nie pomyślałem, ale jeśli nie powie to mam szansę być z nią.
Dzięki za pomoc.
-Spoko,
ale nie każ mi więcej tego robić. Nie lubię kłamać.
Mój
plan zaczął działać. Teraz pozostało mi tylko czekać.
Zbyszek:
Pędziłem
do domu. Musiałem szybko porozmawiać z Moniką. Wpadłem do
mieszkania. Nie było jej jeszcze. Każda chwila dłużyła mi się.
Po 10 minutach usłyszałem otwieranie drzwi.
-Kochanie
jesteś?
Podszedłem
do Moniki. Chciała mnie pocałować, ale się odsunąłem. Była
zdezorientowana.
-Co
się stało?
-Czemu
mi nie powiedziałaś, że to nie moje dziecko?
-Słucham?!
Zbyszek skąd ci to przyszło do głowy?!
-To
nie jest moje dziecko!
-Na
jakiej podstawie tak sądzisz?!
-Nie
ważne po prostu przyznaj się, że mnie zdradziłaś!
-Oszalałeś!
Nidy cię nie zdradziłam!
-Mnie
posądzałaś o zdradę, a sama się łajdaczyłaś!
Zobaczyłem
łzy w jej oczach. Zamachnęła się i dała mi w twarz. Pobiegła do
sypialni. Nie poszedłem za nią tylko wziąłem kurtkę, wyszedłem
i trzasnąłem drzwiami.
Monika:
Nie
mogę uwierzyć jak on mógł mnie o to oskarżyć?! Na jakiej
podstawie?! Usłyszałam jak trzasną drzwiami. Wzięłam telefon i
szybko wybrałam numer.
-Cześć
„siostra” co jest?
-Dawid
błagam cię przyjedź po mnie- głos mi się łamał.
-Co
się stało?! Coś z dzieckiem?! Gdzie jesteś?!
-U
Zbyszka. Powiem ci jak przyjedziesz.
-Będę
najszybciej jak się da.
Wyjęłam
walizkę i zaczęłam ją pakować. Nie miałam zamiaru zostać w tym
mieszkaniu ani chwili dłużej. Spakowałam większość rzeczy.
Usłyszałam dzwonek. Pobiegłam otworzyć.
-Monia
co się stało?- Dawid przytulił mnie.
-Weź
moje rzeczy do samochodu.
Nie
pytał o nic więcej. Znosił moje rzeczy, a ja pakowałam resztę.
Po chwili nic mojego już nie zostało. Pojechałam z kuzynem do
domu. Wchodząc uświadomiłam sobie, że znów wracam do początku.
„Brat” wniósł wszystkie moje rzeczy, a potem usiadł obok mnie
na kanapie. Opowiedziałam co się stało, a on nic nie mówiąc
przytulił mnie.
-Monia
właściwie miałem dziś do ciebie jechać.
-Tak?
Po co?
-Przyszedł
do ciebie list.
Poszedł
go przynieść, a następnie podał mi.
-To
z Bostonu. Ciekawe czego chcą.
Otworzyłam
kopertę i przeczytałam.
-Co
piszą?- spytał Dawid.
-Chcą,
żebym przeprowadziła się do Bostonu i tam studiowała. Wybrali
trzech najlepszych stażystów i im to zaproponowali.
-Co
zrobisz?
-Urodzę
i z dzieckiem polecę do Stanów.
-Co?!
Ale jak ty sobie dasz radę?!
-Spokojnie
wszystko będzie dobrze.
Ktoś
zadzwonił do drzwi. Kuzyn poszedł otworzyć. Usłyszałam znajomy
głos.
-Dzień
dobry zastałem Monikę?
Dziś trochę dłuższy, bo musiałam wszystko w jednym rozdziale napisać. Jak się podoba?
zajebiste! ej ten Łukasz to męda!
OdpowiedzUsuń