Zbyszek
zabrał mnie do siebie. Widać było, że się cieszy. Już zaczął
planować nasze życie.
-Zamieszkamy
razem i weźmiemy ślub.
-Zibi
przystopuj trochę.
-Czemu?
Nie podoba ci się plan?
-Podoba,
ale my nawet nie jesteśmy zaręczeni.
ZB9
uśmiechnął się podszedł do komody i wyją z niej małe
pudełeczko. Byłam w szoku.
-Kupiłem
go dwa dni temu i myślałem jak ci go dać i czy się zgodzisz, bo
przecież jesteśmy razem krótko, ale ja już wiem, że chcę
spędzić z tobą resztę życia.
Uklęknął
i otworzył pudełeczko. Moim oczom ukazał się piękny pierścionek.
Srebrny, dookoła wysadzany małymi diamencikami, a na środku był
duży czerwony w kształcie serca.
-Zostaniesz
moją żoną?
Rozpłakałam
się i nie mogłam wykrztusić słowa. Kiwnęłam głową, a Zbyszek
założył mi go na palec. Wstał i zaczął mnie całować.
Czułam,
że znalazłam swoje miejsce w życiu. Miałam najlepszego kuzyna na
świecie, cudownego narzeczonego, z którym spodziewaliśmy się
dziecka. Czego chcieć więcej?
Minął
tydzień. Byłam u lekarza który zbadał mnie i ustalił datę
porodu na około 17 maja. Postanowiłam pójść na trening
chłopaków. Przed halą spotkałam Pita.
-Cześć
Monia- podszedł do mnie i przytulił- jak się czujesz?
-Cześć,
dobrze właśnie byłam u lekarza.
-O
i co ci powiedział?
-Że
17 maja powinnam urodzić- uśmiechnęłam się do niego.
Weszliśmy
na salę rozmawiając, a tam zastałam Zbyszka z Aśką, jego byłą.
Całowali się. Poczułam jak łzy napływają mi do oczu.
-Bartman
do cholery! Co ty odpierdalasz?!- usłyszałam głoś Piotrka, ale
już wybiegałam z hali.
Biegłam
przed siebie. Wszystko straciło sens. Po chwili, gdy już się
trochę oddaliłam od hali wybrałam numer do Dawida.
-Cześć
młoda jak u lekarza?- usłyszałam jego głos.
-Dawid
błagam przyjedź po mnie.
-Co
się stało? Coś z dzieckiem?
-Po
prostu przyjedź.- powiedziałam mu gdzie jestem i czekałam.
Po
5 minutach już był. Gdy zobaczył w jakim jestem stanie nie pytając
o nic przytulił mnie i zawiózł do domu. Od razu poszłam do
salonu, usiadłam na kanapie i zupełnie się rozkleiłam. Kuzyn
zaraz do mnie dołączył z dłonią pełną listów. Rzucił je na
stolik i kucnął przede mną.
-Młoda
co się stało?- zapytał z czułością.
-Widziałam
Zbyszka jak całuje się ze swoją byłą.
-A
to menda- widać było, że powstrzymuje się przed użyciem innych
słów.
-Co
ja teraz zrobię? Zostałam sama z dzieckiem.
-Pamiętaj
nigdy nie będziesz sama. Zawsze będę przy tobie- przytulił mnie i
zaczął gładzić po włosach.
Spojrzałam
na koperty. Większość rachunków, ale jeden mnie zaciekawił.
Otworzyłam i zaczęłam czytać. Po chwili wiedział już co zrobię.
Musiałam zniknąć tak żeby Bartman mnie nie znalazł, a ten jeden
list mi to ułatwił.
-Dawid
wyjeżdżam- powiedziałam jak tylko skończyłam czytać.
Zbyszek:
Moja
była czekała na mnie na sali. Zaczęła mnie przepraszać, mówić,
że nasze rozstanie to był błąd, że chce do mnie wrócić i mnie
kocha. Nie rozumiała, że ja ułożyłem już sobie życie z
najwspanialszą dziewczyną pod słońcem. Spodziewaliśmy się
dziecka, a ja cieszyłem się jak wariat. W pewnym momencie mnie
pocałowała. Byłem w szoku.
-Bartman
do cholery! Co ty odpierdalasz?- usłyszałem głos Piotrka.
Odepchnąłem
ją od siebie.
-Aśka
co ty do jasnej cholery robisz?!- wydarłem się na nią.
-Zbyszek,
kocham cię.
-Ale
ja ciebie nie! Nie dociera to do ciebie?! Z Moniką zaręczyliśmy
się i będziemy mieli dziecko!
-Co?!
Dziecko?!- po tych słowach wyszła.
Pit
podszedł do mnie.
-Bartman
szybko biegnij!- nie rozumiałem o co mu chodzi. Mam biec za Aśką?
Co on sobie myśli?- Monika przyszła tu ze mną, ale widząc was
szybko wybiegła- więcej nie musiał mówić.
Biegłem
jak szalony. Szukałem wszędzie, ale nigdzie jej nie było. Chciałem
pojechać do niej, ale uświadomiłem sobie, że kluczyki zostawiłem
w torbie, a tę w hali. Wróciłem na salę. Trener już siedział i
kilku kolegów.
-Zbyszek
szybko do szatni!- usłyszałem trenera.
-Przepraszam,
ale ja muszę jechać..-nie dane mi było dokończyć.
-Do
szatni jutro mecz ze Skrą! Chcesz pokazać Plińskiemu, że po
Grozerze nie został tylko numer? Dzisiaj nigdzie cię nie puszczę!
Zrezygnowany
poszedłem do szatni. Nic mi dzisiaj nie szło. Myślałem tylko o
tym, żeby pojechać do niej i wszystko jej wytłumaczyć. Jak na
złość trener przedłużył dzisiejszy trening. Gdy tylko się
skończył nie przebierając się wsiadłem do samochodu i pojechałem
do niej.
I kolejny rozdział :) Zawody tak sobie. Trzecie miejsce mamy, ale nie jest źle ;)
Świetny;p ciekawe co Zibi zrobi żeby ją przeprosić :D chce kolejny ;p
OdpowiedzUsuńRozdział świetny, zresztą jak wszystkie poprzednie :)
OdpowiedzUsuńHej :D Zostałaś nominowana prze zemnie do Liebster Award , więcej informacji na http://polskasiatkowkamezczyzn.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :P