poniedziałek, 11 marca 2013

Rozdział XLVII

Zbyszek zabrał mnie i syna na trening Resovii. Siedziałam na trybunach i czekałam czy któryś mnie zauważy. Żaden nawet nie spojrzał na trybuny. Ostatni wychodził Pit. Na jego reakcję nie musiałam długo czekać.
-Piotruś! Monia!- wydarł się.
Reszta od razu się odwróciła i zaczęła do nas biec, jednak środkowy był pierwszy.
-Daj mi chrześniaka tak dawno go nie widziałem- wystawił do mnie ręce.
Podałam mu syna. Ściskał go i podrzucał. Cudownie było na to patrzeć. Siatkarze dopytywali się o wszystko. Gdy usłyszeli, że moje małżeństwo zostało unieważnione zaczęli mi gratulować, gdy się dowiedzieli, że wróciła mi pamięć gratulowali Zbyszkowi. Trening przebiegł w radosnej atmosferze. Podczas przerw rozmawialiśmy i śmialiśmy się. Gdy wróciłam z Zibim do domu poszłam położyć syna.
Przez następny miesiąc byłam najszczęśliwszą kobietą na świecie. Wszystko się układało. Ustaliliśmy ze Zbyszkiem datę ślubu. Miał się odbyć za miesiąc. Mieliśmy już wybrany kościół oraz knajpę na wesele. Świadkiem ZB9 miał zostać Kubiak, a moim Magda. Chciałam, żeby pomogła mi wybrać suknie ślubną, ale nie mogła przyjechać, więc poprosiłam o pomoc Natkę.
-Fajnie będzie szukać sukienki. Nawet nie wiesz jak bym chciała być na twoim miejscu i jej szukać dla siebie- rozmarzyła się Natalia.
-Z Dawidem jesteście już długo razem. Może niedługo to ja ci będę doradzać.
-Byłoby super.
Przymierzyłam wiele sukni, ale żadna nie była odpowiednia. W końcu znalazłam taką o jakiej zawsze marzyłam.
-Jest prześliczna!- zachwyciła się Natka- Idealna!
-Też tak myślę. Kupuję.
Zadowolone poszłyśmy szukać dodatków. Świetnie się wtedy bawiłyśmy. Byłabym szczęśliwa, gdyby to właśnie ona została żoną Dawida. Muszę z nim porozmawiać. Chcę się zapytać, czy ma wobec niej jakieś poważne plany.
-Natka słuchaj mam do ciebie jeszcze jedną prośbę- zaczęłam.
-Jaką?- zaciekawiłam ją.
-Przechowałabyś u siebie suknie ślubną? Zbyszek nie może jej zobaczyć.
-Jasne- zaśmiała się.
Poszłyśmy na kawę. Opowiadała mi jak się jej układa z moim kuzynem. Nawet nie zauważyłam, jak szybko mi czas minął. Była 17. Pożegnałyśmy się. Zadzwoniłam do Dawida.
-Hej siostra. Co tam?- usłyszałam jego głos.
-Słuchaj jesteś w domu?
-Tak, a czemu?
-Bo chciałam z tobą porozmawiać. Mogę wpaść?
-Jasne, wpadaj. Za ile będziesz?
-Za 15 minut.
-Ok to do zobaczenia.
Jak obiecałam niedługo później byłam u kuzyna.
-Cześć- pocałował mnie w policzek- Zaciekawiłaś mnie swoim telefonem.
Usiedliśmy w salonie. Nie wiedziałam od czego zacząć.
-Ile ty i Natka jesteście już razem?- zaczęłam.
-O kurde. Masz jakieś łatwiejsze pytanie?
-Mam- uśmiechnęłam się.
-To dawaj.
-Kiedy zamierzasz się jej oświadczyć?
-A więc o to chodzi- zaśmiał się, ale za chwilę spoważniał- Natalia coś mówiła?
-Tak. Chciałaby, żebym to ja jej doradzała przy wyborze sukni ślubnej.
-Czekaj chwilę.
Poszedł na górę do swojego pokoju. Po chwili wrócił i postawił na stoliku otwarte pudełeczko, w którym był pierścionek. Złoty, w kształcie kwiatu z gałązkami.
-Jest piękny- powiedziałam.
-Już dawno chciałem się jej oświadczyć, ale nie wiem jak to zrobić. Pomóż- zrobił błagalne oczy.
-Jasne, że ci pomogę. Co powiesz na mój ślub?
-Mam się jej na twoim ślubie oświadczyć?
-No goście będą wznosić toast za mnie i Zbyszka, a wtedy ty weźmiesz ma środek Natkę i się jej oświadczysz.
-Genialne- przytulił mnie- Nawet nie wiesz jak się cieszę, że cię mam.
-Ja tak samo. Nie wyobrażam sobie życia beż takiego wspaniałego brata- zaśmiałam się.
-Tęsknisz za nim prawda?- zapytał.
-Za kim?- nie wiedziałam o kim on mówi.
-Za Kamilem.

Oddaje kolejny rozdział. Komentujcie ;)

2 komentarze: