niedziela, 17 marca 2013

Rozdział LIII

-Zbyszek jestem w ciąży!- powiedziałam i rzuciłam mu się na szyję.
Wszyscy zaczęli bić brawo, a Zibi mocno mnie przytulał i szeptał do ucha.
-Kochanie to cudowna wiadomość. Od jak dawna wiesz?
-Od dzisiaj- zaśmiałam się. Przypomniało mi się coś ważnego.
Odszukałam wzrokiem Dawida i Natkę. Dałam mu znak, żeby wyszedł na środek. Posłusznie wziął ukochaną za rękę i wyciągnął na parkiet.
-Kochanie. Już długo jesteśmy razem i od dawna chciałem ci zadać ważne pytanie- uklęknął, a Natalia zakryła usta dłońmi- Wyjdziesz za mnie?
-Tak- powiedziała i przytuliła mojego „brata”.
Znów usłyszeliśmy gromkie brawa. Usłyszałam głos Michała.
-No jak takie wyznania już na początku są to ja nie chcę wiedzieć co będzie dalej- zaśmiał się Dzik.
Wszyscy zaczęli się śmiać, a później na czele z Igłą krzyczeli.
-Gorzko, gorzko!
Popatrzyłam na ZB9. Uśmiechnięty zaczął mnie całować. Po chwili oderwał się, Krzysiu zaczął śpiewać.
-Nie pijemy wódki, nie pijemy wódki pocałunek był za krótki!
-Ooo Igła jak miło. Jaka oszczędność będzie- zaśmiał się mój mąż.
Libero wystawił mu język. Jednak Zbyszek znów mnie pocałował. Tym razem o wiele dłużej. Potem zaprosiliśmy wszystkich do stołów. Zabawa się rozkręcała. Tańczyłam prawie ze wszystkimi. W pewnym momencie podszedł do mnie Bartek.
-Mogę prosić?
-Jasne.
Poszliśmy na parkiet i zaczęliśmy tańczyć.
-Piękny ślub.
-Dzięki.
-Przepraszam cię.
-Nie masz za co.
-Mam. Mało brakowało, a przeze mnie nie bylibyście razem. Kochacie się, a ja mało tego nie zniszczyłem.
-Nie mów tak. To Konrad mało tego nie zniszczył.
-Ale ja też się do tego przyczyniłem, bo się w tobie zakochałem.
-Nie poruszajmy tego tematu. To już nie ma znaczenia.
-Dla mnie ma, bo ja cię nadal kocham, ale muszę się z tego wyleczyć.
Dalej tańczyliśmy w ciszy. Gdy skończyła się piosenka zauważyłam Dzika rozmawiającego z Magdą. Dobrze się dogadywali. Miło było na nich popatrzeć. Zbyszek siedział przy stole. Usiadłam obok.
-Kochanie?
-Tak żono?- uśmiechnął się.
-Czy Michał ma dziewczynę?
-Z tego co wiem to nie. Z ostatnią zerwał jakiś miesiąc temu. A czemu pytasz?
-Nie uważasz, że fajnie z Magdą razem wyglądają?
-Chcesz się bawić w swatkę?
-Nie tylko pytam cię o zdanie. Nie będę się w to mieszać, ale fajnie by było, gdyby coś z tego wyszło.
-Jestem jak najbardziej za. Przypomniało mi się coś.
-Co?
-Kiedyś się z Michałem założyłem o to, kto pierwszy się ustatkuje. Rzadko kto wtedy stawiał na mnie. A jednak- uśmiechnął się do mnie.
-I co wygrałeś?
-Mam mu wymyślić zadanie.
-Co mu każesz zrobić?
-Nie wiem. Muszę pomyśleć.
Reszta wesela przebiegła normalnie. Litry wódki, dużo śpiewów i tańców. Trochę głupio było nie móc się napić na własnym weselu, ale cieszyłam się, że jestem w ciąży. Przynajmniej teraz wiedziałam, że nie mogę przyjąć propozycji gry w drużynie z Rzeszowa. Po co im ciężarna zawodniczka? Wszyscy długo się bawili. Siatkarze to jednak mają zdrowie. Po weselu pojechaliśmy ze Zbyszkiem do mieszkania. Mój mąż otworzył drzwi,a potem wziął mnie na ręce.
-Zbyszek!- nie spodziewałam się tego.
-To tradycja pani Bartman- uśmiechnął się.
-A gdzie Piotruś?
-U Pita- powiedział zadowolony.
Zaniósł mnie do sypialni i położył na łóżku. Nie umiał rozsunąć zamka od sukienki. Śmiałam się, ale w końcu mu pomogłam. Po cudownej mocy poślubnej zasnęłam wtulona w mojego męża.

Oddaje wam kolejny rozdział. Komentujcie lepiej się pisze gdy się wie, że się ma dla kogo ;)

1 komentarz:

  1. awww *_* Ciekawe co wyniknie ze znajomosci Dzika i Magdy. ;) czekam na kolejny :*

    OdpowiedzUsuń