-Zbyszek
jestem w ciąży!- powiedziałam i rzuciłam mu się na szyję.
Wszyscy
zaczęli bić brawo, a Zibi mocno mnie przytulał i szeptał do ucha.
-Kochanie
to cudowna wiadomość. Od jak dawna wiesz?
-Od
dzisiaj- zaśmiałam się. Przypomniało mi się coś ważnego.
Odszukałam
wzrokiem Dawida i Natkę. Dałam mu znak, żeby wyszedł na środek.
Posłusznie wziął ukochaną za rękę i wyciągnął na parkiet.
-Kochanie.
Już długo jesteśmy razem i od dawna chciałem ci zadać ważne
pytanie- uklęknął, a Natalia zakryła usta dłońmi- Wyjdziesz za
mnie?
-Tak-
powiedziała i przytuliła mojego „brata”.
Znów
usłyszeliśmy gromkie brawa. Usłyszałam głos Michała.
-No
jak takie wyznania już na początku są to ja nie chcę wiedzieć co
będzie dalej- zaśmiał się Dzik.
Wszyscy
zaczęli się śmiać, a później na czele z Igłą krzyczeli.
-Gorzko,
gorzko!
Popatrzyłam
na ZB9. Uśmiechnięty zaczął mnie całować. Po chwili oderwał
się, Krzysiu zaczął śpiewać.
-Nie
pijemy wódki, nie pijemy wódki pocałunek był za krótki!
-Ooo
Igła jak miło. Jaka oszczędność będzie- zaśmiał się mój
mąż.
Libero
wystawił mu język. Jednak Zbyszek znów mnie pocałował. Tym razem
o wiele dłużej. Potem zaprosiliśmy wszystkich do stołów. Zabawa
się rozkręcała. Tańczyłam prawie ze wszystkimi. W pewnym
momencie podszedł do mnie Bartek.
-Mogę
prosić?
-Jasne.
Poszliśmy
na parkiet i zaczęliśmy tańczyć.
-Piękny
ślub.
-Dzięki.
-Przepraszam
cię.
-Nie
masz za co.
-Mam.
Mało brakowało, a przeze mnie nie bylibyście razem. Kochacie się,
a ja mało tego nie zniszczyłem.
-Nie
mów tak. To Konrad mało tego nie zniszczył.
-Ale
ja też się do tego przyczyniłem, bo się w tobie zakochałem.
-Nie
poruszajmy tego tematu. To już nie ma znaczenia.
-Dla
mnie ma, bo ja cię nadal kocham, ale muszę się z tego wyleczyć.
Dalej
tańczyliśmy w ciszy. Gdy skończyła się piosenka zauważyłam
Dzika rozmawiającego z Magdą. Dobrze się dogadywali. Miło było
na nich popatrzeć. Zbyszek siedział przy stole. Usiadłam obok.
-Kochanie?
-Tak
żono?- uśmiechnął się.
-Czy
Michał ma dziewczynę?
-Z
tego co wiem to nie. Z ostatnią zerwał jakiś miesiąc temu. A
czemu pytasz?
-Nie
uważasz, że fajnie z Magdą razem wyglądają?
-Chcesz
się bawić w swatkę?
-Nie
tylko pytam cię o zdanie. Nie będę się w to mieszać, ale fajnie
by było, gdyby coś z tego wyszło.
-Jestem
jak najbardziej za. Przypomniało mi się coś.
-Co?
-Kiedyś
się z Michałem założyłem o to, kto pierwszy się ustatkuje.
Rzadko kto wtedy stawiał na mnie. A jednak- uśmiechnął się do
mnie.
-I
co wygrałeś?
-Mam
mu wymyślić zadanie.
-Co
mu każesz zrobić?
-Nie
wiem. Muszę pomyśleć.
Reszta
wesela przebiegła normalnie. Litry wódki, dużo śpiewów i tańców.
Trochę głupio było nie móc się napić na własnym weselu, ale
cieszyłam się, że jestem w ciąży. Przynajmniej teraz wiedziałam,
że nie mogę przyjąć propozycji gry w drużynie z Rzeszowa. Po co
im ciężarna zawodniczka? Wszyscy długo się bawili. Siatkarze to
jednak mają zdrowie. Po weselu pojechaliśmy ze Zbyszkiem do
mieszkania. Mój mąż otworzył drzwi,a potem wziął mnie na ręce.
-Zbyszek!-
nie spodziewałam się tego.
-To
tradycja pani Bartman- uśmiechnął się.
-A
gdzie Piotruś?
-U
Pita- powiedział zadowolony.
Zaniósł
mnie do sypialni i położył na łóżku. Nie umiał rozsunąć
zamka od sukienki. Śmiałam się, ale w końcu mu pomogłam. Po
cudownej mocy poślubnej zasnęłam wtulona w mojego męża.
Oddaje wam kolejny rozdział. Komentujcie lepiej się pisze gdy się wie, że się ma dla kogo ;)
awww *_* Ciekawe co wyniknie ze znajomosci Dzika i Magdy. ;) czekam na kolejny :*
OdpowiedzUsuń