czwartek, 14 marca 2013

Rozdział L

         Rzuciłam mu się na szyję. Po moich policzkach zaczęły płynąć łzy szczęścia. On też był szczęśliwy. Po chwili oderwałam się od niego.
-Powiedz tylko dlaczego?
Wziął głęboki oddech i zaczął opowiadać o wszystkim. Mimo tego, że mi wszystko wytłumaczył nadal miałam do niego żal. Starałam się jednak zrozumieć go.
-Kamil ja- nie umiałam znaleźć słów- w sumie trochę cię rozumiem, ale minie trochę czasu zanim znów ci zaufam.
-Rozumiem to. Nie proszę, żeby od razu było tak jak kiedyś, ale mam nadzieję, że za jakiś czas znów będzie tak jak dawniej.
-To się okaże.
Długo rozmawialiśmy. Opowiedział dokładnie co się z nim działo, a ja mu opowiedziałam swoją historię. W zasadzie wszystko już wiedział od Dawida. Przed 20 wrócił Zbyszek.
-Cześć kochanie jesteśmy- zawołał.
Wszedł z Piotrusiem na rękach do salonu. Ja siedziałam wtulona w Kamila. Podszedł i podał rękę mojemu bratu.
-Zbyszek.
-Kamil.
Mój brat był zachwycony Piotrusiem. Długo u nas siedział i się z nim bawił lub rozmawiał z Zibim. Cieszyłam się, że się dogadują. Około 23 Kamil wyszedł. Synek już spał,a ja położyłam się koło ukochanego. Objął mnie ramieniem.
-Fajny ten twój brat- powiedział.
-Wiem. Tylko szkoda, że dopiero teraz go poznałeś- westchnęłam.
-To może on cię do ołtarza poprowadzi?- zapytał.
-Nie, na pewno nie.
-Ale dlaczego?- był zdziwiony.
-Bo już znalazłam kogoś, kto mnie poprowadzi- powiedziałam tajemniczo.
-Ej no powiedz!
-Nie- wystawiłam mu język- Powiem ci jeśli ten ktoś się zgodzi.
-Powiedz, albo będzie z tobą źle.
-Grozisz mi?- spytałam.
-Ja tylko ostrzegam- powiedział i zaczął mnie łaskotać- Mów.
-Zibi ty wiesz, że ja nie mam łaskotek prawda?
-Co? Ale każdy ma- zaśmiałam się z jego miny.
-No widzisz, a ja nie mam, więc tak ze mnie nic nie wyciągniesz.
Jeszcze trochę mnie łaskotał, żeby sprawdzić czy go nie wkręcam. Jednak tak jak powiedziałam nie miałam łaskotek.
-To inaczej- nim się obejrzałam leżał na mnie- Mów kogo bierzesz.
-Nie powiem.
-Błąd- zaczął mnie całować po szyi.
-Kochanie kolejny błąd. To nie jest kara tylko nagroda- zaśmiałam się.
Jednak jemu to nie przeszkadzało. Szybko pozbył się swoich bokserek i mojej piżamy. Po cudownej nocy następnego dnia obudził nas budzik. Wstałam i poszłam do synka. Jeszcze spał. Nie miałam serca go budzić. Postanowiłam zrobić na śniadanie naleśniki. Gdy już kończyłam poczułam ręce na biodrach. Zbyszek objął mnie i zaczął całować po szyi.
-Ej bo przypalę- powiedziałam.
Odsunął się ode mnie i usiadł przy stole.
-Z czym wolisz dżemem czy nutellą?
-Nutellą- uśmiechnął się.
-To rusz tyłek i wyciągnij ją z lodówki- zaśmiałam się.
-Ale miła jesteś, a nie można powiedzieć proszę?- mimo marudzenia posłusznie wyją słoik z lodówki.
Po śniadaniu ubrałam się i Piotrusia. Usiadłam w salonie z synem na kolanach i oglądałam wiadomości.
-Ja jadę na trening- powiedział mój narzeczony.
-Czekaj jedziemy z tobą.
-Ooo jak miło- uśmiechnął się.
Ubraliśmy się i po 15 minutach byliśmy na hali. Usiadłam z synem na trybunach. Pierwszy na salę wszedł Krzysiek. Właśnie z nim chciałam rozmawiać.
-Igła- zawołałam.
-O kogo moje oczy widzą- zaśmiał się- Dawno cię tu nie było.
-No to prawda. Mam do ciebie sprawę- zaczęłam.
-To zamieniam się w słuch.
-Jak już wiesz niedługo bierzemy ze Zbyszkiem ślub i miałabym do ciebie prośbę. I nie przyjmuję odmowy- zaznaczyłam.
-No mów, bo mnie zaciekawiłaś.
-Poprowadzisz mnie do ołtarza?- zapytałam.
-Ja?- był zdziwiony- Myślałem, że będziesz chciała, żeby cię Dawid poprowadził.
-Jak widzisz chcę, żebyś to był ty. Zgadzasz się?
-Jasne!- przytulił mnie.
-Hej ładnie to tak przytulać czyjąś narzeczoną?- na salę wszedł Zibi.
-Przytulam przyszłą pannę młodą, którą będę prowadził to ołtarza- powiedział dumnie.
-On?- zdziwił się ZB9- Myślałem, że Dawid.
-A co według ciebie się nie nadaje?- oburzył się libero.
-Nie no nadajesz się, tylko Monia mnie zaskoczyła- podszedł do mnie i przytulił. 

Kolejny rozdział oddaje w wasze ręce. Mam dla was układ. Każde 5 komentarzy, które napiszecie przybliży o pół godziny dodanie kolejnego rozdziału. To jak komentujecie? ;) 

4 komentarze:

  1. To opowiadanie bardzo mnie wciągnęło :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chce następny *-* Igła będzie prowadził do ołtarza Monikę ? Ciekawe, ciekawe ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapraszam do mnie http://razemprzezzyciee.blogspot.com/ ;D

      Usuń
  3. Chcemy następny! :)

    OdpowiedzUsuń