Rzuciłam
mu się na szyję. Po moich policzkach zaczęły płynąć łzy
szczęścia. On też był szczęśliwy. Po chwili oderwałam się od
niego.
-Powiedz
tylko dlaczego?
Wziął
głęboki oddech i zaczął opowiadać o wszystkim. Mimo tego, że mi
wszystko wytłumaczył nadal miałam do niego żal. Starałam się
jednak zrozumieć go.
-Kamil
ja- nie umiałam znaleźć słów- w sumie trochę cię rozumiem, ale
minie trochę czasu zanim znów ci zaufam.
-Rozumiem
to. Nie proszę, żeby od razu było tak jak kiedyś, ale mam
nadzieję, że za jakiś czas znów będzie tak jak dawniej.
-To
się okaże.
Długo
rozmawialiśmy. Opowiedział dokładnie co się z nim działo, a ja
mu opowiedziałam swoją historię. W zasadzie wszystko już wiedział
od Dawida. Przed 20 wrócił Zbyszek.
-Cześć
kochanie jesteśmy- zawołał.
Wszedł
z Piotrusiem na rękach do salonu. Ja siedziałam wtulona w Kamila.
Podszedł i podał rękę mojemu bratu.
-Zbyszek.
-Kamil.
Mój
brat był zachwycony Piotrusiem. Długo u nas siedział i się z nim
bawił lub rozmawiał z Zibim. Cieszyłam się, że się dogadują.
Około 23 Kamil wyszedł. Synek już spał,a ja położyłam się
koło ukochanego. Objął mnie ramieniem.
-Fajny
ten twój brat- powiedział.
-Wiem.
Tylko szkoda, że dopiero teraz go poznałeś- westchnęłam.
-To
może on cię do ołtarza poprowadzi?- zapytał.
-Nie,
na pewno nie.
-Ale
dlaczego?- był zdziwiony.
-Bo
już znalazłam kogoś, kto mnie poprowadzi- powiedziałam
tajemniczo.
-Ej
no powiedz!
-Nie-
wystawiłam mu język- Powiem ci jeśli ten ktoś się zgodzi.
-Powiedz,
albo będzie z tobą źle.
-Grozisz
mi?- spytałam.
-Ja
tylko ostrzegam- powiedział i zaczął mnie łaskotać- Mów.
-Zibi
ty wiesz, że ja nie mam łaskotek prawda?
-Co?
Ale każdy ma- zaśmiałam się z jego miny.
-No
widzisz, a ja nie mam, więc tak ze mnie nic nie wyciągniesz.
Jeszcze
trochę mnie łaskotał, żeby sprawdzić czy go nie wkręcam. Jednak
tak jak powiedziałam nie miałam łaskotek.
-To
inaczej- nim się obejrzałam leżał na mnie- Mów kogo bierzesz.
-Nie
powiem.
-Błąd-
zaczął mnie całować po szyi.
-Kochanie
kolejny błąd. To nie jest kara tylko nagroda- zaśmiałam się.
Jednak
jemu to nie przeszkadzało. Szybko pozbył się swoich bokserek i
mojej piżamy. Po cudownej nocy następnego dnia obudził nas budzik.
Wstałam i poszłam do synka. Jeszcze spał. Nie miałam serca go
budzić. Postanowiłam zrobić na śniadanie naleśniki. Gdy już
kończyłam poczułam ręce na biodrach. Zbyszek objął mnie i
zaczął całować po szyi.
-Ej
bo przypalę- powiedziałam.
Odsunął
się ode mnie i usiadł przy stole.
-Z
czym wolisz dżemem czy nutellą?
-Nutellą-
uśmiechnął się.
-To
rusz tyłek i wyciągnij ją z lodówki- zaśmiałam się.
-Ale
miła jesteś, a nie można powiedzieć proszę?- mimo marudzenia
posłusznie wyją słoik z lodówki.
Po
śniadaniu ubrałam się i Piotrusia. Usiadłam w salonie z synem na
kolanach i oglądałam wiadomości.
-Ja
jadę na trening- powiedział mój narzeczony.
-Czekaj
jedziemy z tobą.
-Ooo
jak miło- uśmiechnął się.
Ubraliśmy
się i po 15 minutach byliśmy na hali. Usiadłam z synem na
trybunach. Pierwszy na salę wszedł Krzysiek. Właśnie z nim
chciałam rozmawiać.
-Igła-
zawołałam.
-O
kogo moje oczy widzą- zaśmiał się- Dawno cię tu nie było.
-No
to prawda. Mam do ciebie sprawę- zaczęłam.
-To
zamieniam się w słuch.
-Jak
już wiesz niedługo bierzemy ze Zbyszkiem ślub i miałabym do
ciebie prośbę. I nie przyjmuję odmowy- zaznaczyłam.
-No
mów, bo mnie zaciekawiłaś.
-Poprowadzisz
mnie do ołtarza?- zapytałam.
-Ja?-
był zdziwiony- Myślałem, że będziesz chciała, żeby cię Dawid
poprowadził.
-Jak
widzisz chcę, żebyś to był ty. Zgadzasz się?
-Jasne!-
przytulił mnie.
-Hej
ładnie to tak przytulać czyjąś narzeczoną?- na salę wszedł
Zibi.
-Przytulam
przyszłą pannę młodą, którą będę prowadził to ołtarza-
powiedział dumnie.
-On?-
zdziwił się ZB9- Myślałem, że Dawid.
-A
co według ciebie się nie nadaje?- oburzył się libero.
-Nie
no nadajesz się, tylko Monia mnie zaskoczyła- podszedł do mnie i
przytulił.
Kolejny rozdział oddaje w wasze ręce. Mam dla was układ. Każde 5 komentarzy, które napiszecie przybliży o pół godziny dodanie kolejnego rozdziału. To jak komentujecie? ;)
To opowiadanie bardzo mnie wciągnęło :)
OdpowiedzUsuńChce następny *-* Igła będzie prowadził do ołtarza Monikę ? Ciekawe, ciekawe ;D
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie http://razemprzezzyciee.blogspot.com/ ;D
UsuńChcemy następny! :)
OdpowiedzUsuń