Przestałem
nad sobą panować. Jak on mógł to zrobić?! Wybuchłem. Wołałem,
że go zabije, że to największy idiota na świecie i wiele innych
przezwisk, bardziej dosadnych. Zdałem sobie sprawę, że Monika
płacze. Przytuliłem ją i gładziłem po włosach.
-Wróć
ze mną do mieszkania. Zobaczysz syna, może coś ci się przypomni.
Lekko
kiwnęła głową na znak, że się zgadza. Wziąłem ją za rękę,
a w drugą walizkę. Była zdezorientowana. Nie wiedziała co się z
nią dzieje. Tak bardzo chciałem jej pomóc, przytulić, pocałować.
Nie wiedziałem ile czasu upłynie zanim odzyska pamięć. Wpuściłem
ją przodem do mieszkania. Pit przybiegł nas przywitać. Pilnował
Piotrusia. Przytulił Monie, a ona odwzajemniła uścisk. Wyjaśniłem
wszystko środkowemu. Zareagował podobnie do mnie. Nawet nie
zauważyliśmy, że Moniki nie ma obok nas. Siedziała w salonie z
synem na rękach. Pit się pożegnał i wyszedł. Usiadłem obok
niej.
-Przypominasz
coś sobie?
-Nie-
głos się jej łamał. Zdałem sobie sprawę, że po raz pierwszy od
przyjazdu odezwała się do mnie.
-To
trochę potrwa. Jutro zabiorę cię na trening, może wtedy coś ci
się przypomni.
-Zgoda.
Zbyszek?
-Tak
kochanie?
-Gdzie
ja mam spać?
-W
sypialni, ja pościele sobie na kanapie.
Poszła
położyć syna, a potem się przebrała. Muszę przyznać, że
strasznie ta kanapa niewygodna. Przewracałem się z boku na bok i
nie mogłem zasnąć. Nagle poczułem, że ktoś odchyla kołdrę.
Szybko otworzyłem oczy. Monika położyła się obok i przytuliła
do mnie. Objąłem ją. Ponieważ kanapa nie była za szeroka
trzymałem ją, żeby nie spadła.
-Chodźmy
do sypialni- powiedziała.
Posłusznie
wziąłem ją za rękę i położyliśmy się na łóżku. Przytuleni
zasnęliśmy. Następnego dnia na treningu powiedziałem wszystko
chłopakom. Dużo z nią rozmawiali, śmiali się. Liczyłem, że
dzięki temu wróci jej pamięć, ale niestety nie udało się. Od
przyjazdu dużo się do mnie przytulała, ale ani razu nie pozwoliła
się pocałować. Bolało mnie to, jednak rozumiałem ją. Często
spacerowaliśmy, pokazywałem jej zdjęcia, zabierałem na treningi.
Nic nie pomagało. Za kilka dni miał przyjechać z Rosji Kurek. Już
dawno pozwoliłem mu się u mnie zatrzymać, ale w tej sytuacji nie
wiem jak zareaguje Monika.
-Monia
wychodzę na trening. Dasz sobie radę sama z synem?
-Jasne.
-To
pa- podszedłem i pocałowałem ją w policzek.
Monika:
Nadal
nic nie pamiętałam. Zbyszek jest kochany. Zajmuje się mną, stara
się, żeby wróciła mi pamięć. Żal mi go, gdy widzę jaki jest
smutny, kiedy go od siebie odsuwam. Nie umiem inaczej, nie teraz.
Konrad mnie oszukał. Wzięliśmy ślub, a okazało się, że nigdy
nie byliśmy razem. Moje rozmyślenia przerwał dzwonek do drzwi.
Szybko poszłam otworzyć, bo synek spał i nie chciałam, żeby ktoś
go obudził. Za drzwiami stał dwu metrowy facet.
-Monia!-
uśmiechnął się i przytulił mnie- Co masz takie oczy, nie
poznajesz mnie? To ja Bartek. Mogę wejść?
-Jasne-
wpuściłam go i usiedliśmy w salonie.
Zastanawiałam
się kim jest. Widać znał mnie, ale ja go nie pamiętałam.
-Muszę
ci coś powiedzieć- zaczął niepewnie i wziął mnie za rękę-
Wtedy na sylwestrze spodobałaś mi się, ale nie chciałem zrobić
tego Zbyszkowi. To mój przyjaciel, ale nie umiem już tego ukrywać.
Zakochałem się w tobie.
Boże
o czym on mówi? Myśmy spędzili razem sylwestra? Nawet nie
zauważyłam, że Bartek z każdą chwilą przybliżał się do mnie.
Prawie stykaliśmy się nosami. Byłam w takim szoku, że nie mogłam
się ruszyć. On chyba uznał to za przyzwolenie, bo za chwilę
poczułam jego miękkie usta na swoich. Tym zaskoczył mnie zupełnie.
Nie umiałam się poruszyć. Nagle usłyszałam otwieranie drzwi.
Kolejny rozdział dodany. Jak widzicie dużo się miesza w życiu bohaterki. Kto jest waszym faworytem Zbyszek, Bartek, czy może Konrad?
Musi byc ze Zbyszkiem!!
OdpowiedzUsuńZbyszek !!
OdpowiedzUsuńZbyszek
OdpowiedzUsuńNie, nie! Ma być z Kurkiem! :)
OdpowiedzUsuńKurek :)
OdpowiedzUsuń