wtorek, 23 kwietnia 2013

Rozdział LXXXI

-Pamiętasz Izę?- spytał.
-Iza, Iza- szukałam w pamięci- To twoja ostatnia dziewczyna przed zniknięciem?- spytałam- Byliście razem z tydzień.
-No właściwie to miesiąc, ale przedstawiłem ci ją później.
-No dobra, ale co z nią?
-Widziałem ją wczoraj z Mariuszem.
-To ten, z którym zawsze wygrywałeś we wszystkim?
-Ten sam.
-Niech zgadnę. Jesteś zazdrosny, bo nadal ją kochasz, a ona nie wie, że żyjesz. Nie możesz się pogodzić z myślą, że jest z kimś innym.
-Dokładnie tak.
-Kamil walcz o nią.
-Nie wiem jak. Muszę najpierw się wszystkiego dowiedzieć. Minęło sporo czasu, a może oni są po ślubie. Może są szczęśliwi.
Porozmawialiśmy chwilę. Starałam się go przekonać, że powinien walczyć o miłość. Zasypiając miałam już w głowie plan. On mi tak pomaga, że muszę mu się odwdzięczyć. Obudziłam się koło 9. W kuchni zastałam brata. Przytuliłam go i zjadłam śniadanie.
-Kamil, słucham muszę wyjść zostaniesz z Piotrusiem?
-Wiesz co miałem jechać z kumplami na stadion, ale wezmę go ze sobą.
-Ok, ale na jaki stadion?
-Żużlowy. Sówka będzie jeździł.
-Co?- zerwałam się z krzesła- Masz zamiar z nim rozmawiać?
-Monia wiem co zrobił. Nie mam zamiaru z nim się przyjaźnić, ale chcę zobaczyć żużel.
-No dobra. Tylko uważaj na Piotrusia.
-Wiesz, że będę.
Poszłam się przebrać. Weszłam do pokoju synka, pocałowałam go w główkę, pożegnałam się z bratem i wyszłam. Udałam się pod adres, który o dziwo pamiętałam sprzed lat. Zadzwoniłam. Otworzyła mi wysoka brunetka.
-Cześć Iza. Pamiętasz mnie?- spytałam.
-Monia cześć. Ale się zmieniłaś. Jesteś w ciąży- zauważyła- Wchodź.
Rozebrałam się i usiadłyśmy w małym saloniku. Widać było, że Izka jest zdziwiona moją wizytą.
-Co cię do mnie sprowadza?- spytała.
-Jesteś z Mariuszem?- odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
-Jestem- westchnęła- Wiesz, że go nie kocham- spojrzała mi w oczy- Kochałam tylko Kamila, ale jego już nie ma, a ja chcę założyć rodzinę, być matką, żoną. Ty jesteś już masz męża, a dziecko jest w drodze. Nawet nie wiesz jak ci zazdroszczę.
-To nie do końca tak. Ja mam już syna- zrobiła zdziwioną minę- Teraz spodziewam się z mężem bliźniaków.
-Ale ci się życie ułożyło. Michał to szczęściarz, że ma taką żonę.
-Tyle, że ja nie wyszłam za Michała.
-To za kogo? Znam go?
-Bardzo możliwe, że znasz z telewizji- nie wiedziała do czego zmierzam- Zbyszek Bartman siatkarz.
-Żartujesz? Wyszłaś za siatkarza?
-Tak, ale nie przyszłam tu o tym rozmawiać. Czy gdybyś mogła wróciłabyś do Kamila?
-Monia proszę. Nie rozdrapuj ran.
-Odpowiedz proszę.
-Pewnie, że bym wróciła. Bez zastanowienia, ale on nie żyje i nic tego nie zmieni.
-Iza- wzięłam głęboki oddech- Kamil żyje.
Przez chwilę patrzyła na mnie jak na wariatkę. Gdy zobaczyła, że nie żartuję wstała i poszła do pokoju obok, by za chwilę wrócić przebrana i gotowa do wyjścia.
-Zabierz mnie do niego- powiedziała tylko.
-Ale Iza- zaczęłam.
-Zabierz mnie do niego- przerwała.
Ubrałam się i wyszłyśmy. Po drodze powiedziałam, że mój brat nic nie wiem o tym, że u niej byłam i, że nadal ją kocha. Zachowywała spokój, chociaż dało się wyczuć, że jest zdenerwowana. Gdy weszłyśmy do mieszkania jeszcze ich nie było.
-Kamil wziął mojego syna na żużel. Powinni zarz wrócić.
-Mieszkacie razem?
-Tylko na czas, gdy trwa sezon reprezentacyjny i Zbyszka nie ma.
Wzięła zdjęcia na którym jestem z mężem i Piotrusiem.
-Nie ściemniałaś. Naprawdę wyszłaś za Bartmana. Jak to jest? Być żoną siatkarza?
-Ciężko. Gdy ma zgrupowanie kadry jest najgorzej. Nie wiem co mówić synowi, gdy się pyta gdzie jest tata, kiedy wróci, dlaczego wyjechał.
-To musi być ciężkie.
Usłyszałam otwieranie drzwi. Spojrzałam na Izę. Wstrzymała oddech.

Taka mała niespodzianka dla was. Postanowiłam pisać kolejnego bloga. Na razie jest tylko prolog, a resztę będę dodawać jak skończę tego, bo już niewiele do końca zostało. Podaje wam link http://moni2824-milosc-do-siatkarza.blogspot.com/

2 komentarze:

  1. Monia pomaga? :) widać że chce dla braa dobrze ;) ale... BRAKUJE MI TEKSTÓW MŁODEGO.!!! :D
    A drugie opowiadanie ciekawie się zapowiada ;3

    OdpowiedzUsuń
  2. czekam niecierpliwie na nastepny :)

    OdpowiedzUsuń