-Pamiętasz
Izę?- spytał.
-Iza,
Iza- szukałam w pamięci- To twoja ostatnia dziewczyna przed
zniknięciem?- spytałam- Byliście razem z tydzień.
-No
właściwie to miesiąc, ale przedstawiłem ci ją później.
-No
dobra, ale co z nią?
-Widziałem
ją wczoraj z Mariuszem.
-To
ten, z którym zawsze wygrywałeś we wszystkim?
-Ten
sam.
-Niech
zgadnę. Jesteś zazdrosny, bo nadal ją kochasz, a ona nie wie, że
żyjesz. Nie możesz się pogodzić z myślą, że jest z kimś
innym.
-Dokładnie
tak.
-Kamil
walcz o nią.
-Nie
wiem jak. Muszę najpierw się wszystkiego dowiedzieć. Minęło
sporo czasu, a może oni są po ślubie. Może są szczęśliwi.
Porozmawialiśmy
chwilę. Starałam się go przekonać, że powinien walczyć o
miłość. Zasypiając miałam już w głowie plan. On mi tak pomaga,
że muszę mu się odwdzięczyć. Obudziłam się koło 9. W kuchni
zastałam brata. Przytuliłam go i zjadłam śniadanie.
-Kamil,
słucham muszę wyjść zostaniesz z Piotrusiem?
-Wiesz
co miałem jechać z kumplami na stadion, ale wezmę go ze sobą.
-Ok,
ale na jaki stadion?
-Żużlowy.
Sówka będzie jeździł.
-Co?-
zerwałam się z krzesła- Masz zamiar z nim rozmawiać?
-Monia
wiem co zrobił. Nie mam zamiaru z nim się przyjaźnić, ale chcę
zobaczyć żużel.
-No
dobra. Tylko uważaj na Piotrusia.
-Wiesz,
że będę.
Poszłam
się przebrać. Weszłam do pokoju synka, pocałowałam go w główkę,
pożegnałam się z bratem i wyszłam. Udałam się pod adres, który
o dziwo pamiętałam sprzed lat. Zadzwoniłam. Otworzyła mi wysoka
brunetka.
-Cześć
Iza. Pamiętasz mnie?- spytałam.
-Monia
cześć. Ale się zmieniłaś. Jesteś w ciąży- zauważyła-
Wchodź.
Rozebrałam
się i usiadłyśmy w małym saloniku. Widać było, że Izka jest
zdziwiona moją wizytą.
-Co
cię do mnie sprowadza?- spytała.
-Jesteś
z Mariuszem?- odpowiedziałam pytaniem na pytanie.
-Jestem-
westchnęła- Wiesz, że go nie kocham- spojrzała mi w oczy-
Kochałam tylko Kamila, ale jego już nie ma, a ja chcę założyć
rodzinę, być matką, żoną. Ty jesteś już masz męża, a dziecko
jest w drodze. Nawet nie wiesz jak ci zazdroszczę.
-To
nie do końca tak. Ja mam już syna- zrobiła zdziwioną minę- Teraz
spodziewam się z mężem bliźniaków.
-Ale
ci się życie ułożyło. Michał to szczęściarz, że ma taką
żonę.
-Tyle,
że ja nie wyszłam za Michała.
-To
za kogo? Znam go?
-Bardzo
możliwe, że znasz z telewizji- nie wiedziała do czego zmierzam-
Zbyszek Bartman siatkarz.
-Żartujesz?
Wyszłaś za siatkarza?
-Tak,
ale nie przyszłam tu o tym rozmawiać. Czy gdybyś mogła wróciłabyś
do Kamila?
-Monia
proszę. Nie rozdrapuj ran.
-Odpowiedz
proszę.
-Pewnie,
że bym wróciła. Bez zastanowienia, ale on nie żyje i nic tego nie
zmieni.
-Iza-
wzięłam głęboki oddech- Kamil żyje.
Przez
chwilę patrzyła na mnie jak na wariatkę. Gdy zobaczyła, że nie
żartuję wstała i poszła do pokoju obok, by za chwilę wrócić
przebrana i gotowa do wyjścia.
-Zabierz
mnie do niego- powiedziała tylko.
-Ale
Iza- zaczęłam.
-Zabierz
mnie do niego- przerwała.
Ubrałam
się i wyszłyśmy. Po drodze powiedziałam, że mój brat nic nie
wiem o tym, że u niej byłam i, że nadal ją kocha. Zachowywała
spokój, chociaż dało się wyczuć, że jest zdenerwowana. Gdy
weszłyśmy do mieszkania jeszcze ich nie było.
-Kamil
wziął mojego syna na żużel. Powinni zarz wrócić.
-Mieszkacie
razem?
-Tylko
na czas, gdy trwa sezon reprezentacyjny i Zbyszka nie ma.
Wzięła
zdjęcia na którym jestem z mężem i Piotrusiem.
-Nie
ściemniałaś. Naprawdę wyszłaś za Bartmana. Jak to jest? Być
żoną siatkarza?
-Ciężko.
Gdy ma zgrupowanie kadry jest najgorzej. Nie wiem co mówić synowi,
gdy się pyta gdzie jest tata, kiedy wróci, dlaczego wyjechał.
-To
musi być ciężkie.
Usłyszałam
otwieranie drzwi. Spojrzałam na Izę. Wstrzymała oddech.
Taka mała niespodzianka dla was. Postanowiłam pisać kolejnego bloga. Na razie jest tylko prolog, a resztę będę dodawać jak skończę tego, bo już niewiele do końca zostało. Podaje wam link http://moni2824-milosc-do-siatkarza.blogspot.com/
Monia pomaga? :) widać że chce dla braa dobrze ;) ale... BRAKUJE MI TEKSTÓW MŁODEGO.!!! :D
OdpowiedzUsuńA drugie opowiadanie ciekawie się zapowiada ;3
czekam niecierpliwie na nastepny :)
OdpowiedzUsuń