-Halo?-
usłyszałam znajomy głos.
-Błagam
przyjedź do mnie!- nawet się nie przywitałam.
-Monia
co się dzieje?
-Kamil
nie mam czasu ci tłumaczyć. Po prostu przyjedź.
-No
dobra- rozłączył się.
Walenie
w drzwi nie ustawało. Nie rozumiałam czemu nagle postanowił do
mnie wrócić. Rozstaliśmy się bardzo dawno co sprawiło, że sobie
o mnie przypomniał?
-Wyjdź!-
usłyszałam jego krzyk- Nie odejdę!
-Daj
mi spokój!
Synek
podbiegł do mnie i przytulił do nóg.
-Mama
czemu ten pan krzyczy?- spytał.
-Nie
martw się tym- pogłaskałam go po głowie- Zaraz wujek Kamil
przyjedzie.
-A
tata?
-No
właśnie. Gdzie ten tata?- wzięłam komórkę i znów próbowałam
się dodzwonić do męża, ale miał wyłączony telefon.
Michał
nie przestawał próbować otworzyć drzwi. Cały czas się dobijał
i krzyczał. Synek przytulał się do mnie. W końcu usłyszałam
brata.
-Co
ty tu robisz?- krzyknął.
-Kamil?
Ty żyjesz?- no tak, on nie wiedział.
-Jak
widać. Wynoś się!- wszystko umilkło.
Otworzyłam
drzwi. Na korytarzu stał tylko mój brat. Podeszłam i przytuliłam
go. Nic nie mówiąc zaczął gładzić mnie po włosach. W końcu
odsunęłam się od niego.
-Dziękuję-
powiedziałam.
-Nie
masz za co. Opowiedz teraz co on od ciebie chciał.
-Czekaj
chwilę- wzięłam syna za rączkę i w salonie puściłam mu bajki.
Później
udałam się z bratem do kuchni. Opowiedziałam mu całą historię.
Wspólnie zastanawialiśmy się o co może mu chodzić, ale nic nie
wymyśliliśmy. Usłyszałam otwieranie drzwi. Kamil zerwał i
poszedł szybkim krokiem do przedpokoju.
-Można
wiedzieć gdzie ty byłeś kiedy Monia cię potrzebowała?!
-Ale
co się stało?- nie rozumiał.
-Michał
tu był! Chciał całować twoją żonę. Uciekła mu i dzwoniła do
ciebie z prośbą o pomoc, ale nie odbierałeś!
Zbyszek:
-Co?-
wkurzyłem się- Jak go znajdę to zabiję!
-Nie
zmieniaj tematu! Gdzie byłeś, gdy cię potrzebowała?!- widać
było, że się troszczy o siostrę.
-Kamil
przestań.
-Dobra.
Wyjaśnijcie to sobie sami. Ja muszę iść- pocałował Monikę w
policzek i wyszedł.
-Gdzie
byłeś?- spytała żona.
-U
Igły.
-Po
co? I dlaczego wyłączyłeś telefon?- dopytywała.
-No
dobra powiem ci- uległem w końcu.
-To
mów.
-Kupiłem
działkę obok Igły. Zacząłem budowę domu.
Stała
jak wryta i nic nie mówiła. W końcu podeszła do mnie i
pocałowała. Spojrzała mi w oczy i się uśmiechnęła.
-Czemu
mi nie powiedziałeś wcześniej?
-Chciałem,
żeby to była niespodzianka. Jutro ruszą prace. Miałem dziś
spotkanie i wszystko ustaliliśmy. Kiedy ja będę grał budowlańcy
będą budować dom. Chcę, żeby był gotowy przed porodem.
-Ale
6 miesięcy to mało czasu na wybudowanie domu- zauważyła.
-Dadzą
radę. Muszą, bo mamy za małe mieszkanie na trójkę dzieci-
uśmiechnąłem się
-Racja.
A ja muszę wyciągnąć stroje ciążowe- westchnęła- Już mi
brzuch zaczyna widać. Będę wyglądać jak hipopotam- skarżyła
się.
-Będę
cię kochał nawet gdy będziesz wyglądać jak hipopotam- zaśmiałem
się.
-Ale
mnie pocieszyłeś.
Kochani oddaje wam rozdział :) Komentujcie jak się podoba i co byście chcieli zmienić :)
hahaha hipopotam mnie rozwalil! Swietny, czekam na nny <3
OdpowiedzUsuńmają tempo...
OdpowiedzUsuńjedyne co można zmienić to pisz dłuższe rozdziały ;D
OdpowiedzUsuń