Minęło
trochę czasu. Rozpoczęła się liga światowa, a ja strasznie
tęskniłam za Zbyszkiem. Kamil zamieszkał ze mną i synkiem. Bardzo
mi pomaga, troszczy się o nas. Jestem mu bardzo wdzięczna.
Następnego dnia miał się odbyć mecz w Katowickim Spotku z
Brazylią. Mój brat nie mógł pojechać z nami, bo musiał zostać
w Rzeszowie z powodu pracy. Razem z synkiem zajęliśmy swoje miejsca
obok Iwony z Sebą. Chłopcy byli zachwyceni. Obaj mieli na sobie
koszulki reprezentacyjne swoich ojców tak samo jak ja i Iwona
naszych mężów. Do meczu było jeszcze trochę czasu. W wejściu na
salę stanął Igła i obserwował kibiców. Gdy syn zobaczył tatę
chciał do niego podbiec, ale ochroniarz go zatrzymał. Krzysiu
podszedł, przytulił syna i zobaczył nas. Kiwnął ręką, żebyśmy
podeszli. Posłusznie po chwili znaleźliśmy się obok libero.
-Chodźcie
do szatni. Zbyszek się za wami stęsknił ucieszy się- powiedział
i przytulił żonę.
Wzięłam
syna za rękę i udałam się do wskazanego przez Igłę pokoju. Gdy
chciałam wejść drzwi otworzyły się i o mało co nie dostałam w
nos. Okazało się oczywiście, że był to mój mąż. ZB9, gdy mnie
zobaczył przytulił tak mocno, że brakowało mi tchu.
-Zbyszek
dzieci- powiedziałam ostatkiem powietrza. Odsunął się szybko.
-Przepraszam,
ale tak się ucieszyłem na wasz widok- uśmiechnął się i wziął
syna na ręce- Jak ci się podoba na meczu synku?
-Głośno
i dużo ludzi- odpowiedział młody- Ale tata jest, więc jest super-
przytulił ojca.
Uśmiechnęłam
się i też go przytuliłam.
-Ooo
jaka szczęśliwa rodzinka- Igła miał wyczucie kiedy się pojawić.
-Tato.
Możemy z wami wybiec?- Seba szarpał Krzyśka za spodnie, zresztą
dość mocno.
-Możecie,
możecie- zaraz po jego słowach spodnie poleciały mu w dół.
Krzysiu szybko wykonał rozkrok i zatrzymały mu się na kolanach, a
my wybuchnęliśmy śmiechem.
-Synek-
libero popatrzył na chłopca podciągając spodnie.
-Ale
tato patrz na plusy- od razu bronił się.
-Niby
jakie?
-Mogłem
ci też majtki ściągnąć, ale tego nie zrobiłem- po tych słowach
znów zaczęliśmy się śmiać.
-Igła
rośnie twój następca- powiedział Zbyszek przez śmiech.
-Ja
nie będę taki jak tata- zaprotestował Seba, a my popatrzyliśmy na
niego zdziwieni- Ja będę lepszy- podparł się pod boki i wypiął
pierś dumnie do przodu.
Znów
młody nas rozśmieszył. Porozmawialiśmy jeszcze chwilę, a potem z
Iwoną wróciłyśmy na miejsca, a chłopcy zostali przed szatnią.
-Seba
w domu też taki jest?- spytałam.
-Też-
uśmiechnęła się- Nie można się z nim nudzić. Ostatnio, gdy
Krzysiek oglądał telewizję podszedł do niego bo chciał zagrać w
PS3. Igła oglądał mecz i nie chciał wyłączać. Akurat była
piłka, której nie przyjął, a Seba powiedział mu, że powinien
poćwiczyć przyjęcie, a nie kciuka- zaczęłyśmy się śmiać.
-O
matko. Jak Piotruś weźmie z niego przykład to ja nie wiem co
będzie- powiedziałam.
-Będą
dwa łobuzy, które razem, będą żarty wymyślać.
-Wyobrażasz
to sobie?
-Nie-
zaczęłyśmy się śmiać.
Rozmawiałyśmy
o okresie reprezentacyjnym, o tym jak to nasi synowie znoszą, o
mojej ciąży. Usłyszałyśmy rozmowę dwóch dziewczyn.
-Patrz
to żona Bartmana- powiedziała jedna.
-Ona?
Nie rozumiem co w niej widzi. Ja byłabym dla niego o wiele lepsza.
Popatrzyłam
na Iwonę i westchnęłam. Ona położyła mi rękę na ramieniu i
szepnęła na ucho.
-Nie
przejmuj się hotkami. Są zazdrosne, bo nie udało im się swojego
idola usidlić.
-Wiem.
-Ona
wzięła go na dziecko- ciągnęły rozmowę- Gdyby nie ono na pewno
by się z nią nie ożenił.
-Ale
patrz jeszcze jaka gruba jest- dodała.
-Możecie
swoje uwagi zachować dla siebie?- Iwona nie wytrzymała- Myślicie,
że nikt was nie słyszy? Jesteście bezczelne mówiąc takie rzeczy.
Ona nie jest gruba, jest w ciąży- popatrzyła na mnie- Przepraszam.
-Nie
ma sprawy.
-W
ciąży? Nie no to teraz pewnie się z nią już nie rozwiedzie.
-Możecie
przestać? Jeśli macie takie rzeczy wygadywać to może lepiej
wyjdźcie z hali, bo hotek nam tu nie potrzeba- dodała moja
towarzyszka.
Więcej
się nie odezwały i poszły gdzieś.
-Dziękuję,
że stanęłaś w mojej obronie- przytuliłam ją.
-Nie
ma sprawy. Bardzo cię polubiłam. Zresztą wiem, że to boli. Kiedy
zostałam żoną Krzyśka miałam podobnie, a właściwie gorzej-
spuściła głowę.
-Ale
co się działo?- spytałam
Postanowiłam trochę ożywić to opowiadanie młodym Ignaczakiem. Jak wam się podoba pomysł? Komentujcie :)
PS: Kolejny rozdział pojawi się w poniedziałek ze względu na mecze. Przepraszam, ale mam nadzieję, że mi wybaczycie :)
PS: Kolejny rozdział pojawi się w poniedziałek ze względu na mecze. Przepraszam, ale mam nadzieję, że mi wybaczycie :)
Wybaczymy oczywiście :) pomysł z Sebą na 6 z + !! ;)
OdpowiedzUsuńpoczekamy :-) Miałaś pomysł z ożywieniem akcji z młodym Ignaczakiem ;))
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! :) Chcemy więcej młodego Ignaczaka! :)
OdpowiedzUsuń