Długo rozmawialiśmy.
Cieszyłam się, że Dawid układa sobie życie. Z Natką poszłyśmy
do bliźniaków.
-Matko jak ja ci
zazdroszczę- powiedziała- Też chciałabym być już matką.
-Będziesz. Na pewno po
ślubie zajdziesz w ciąże i urodzi wam się cudowny bobas-
uśmiechnęłam się do przyjaciółki.
-Nie wiem- spuściła
głowę- Nie mówiliśmy ci, ale już od jakiegoś czasu staramy się
o dziecko. Jednak nic z tego nie wychodzi.
-Na pewno się uda.
Będziecie wspaniałymi rodzicami.
-Mam nadzieję. Wspaniałe
te dzieciaki.
-Właśnie skoro już się
złożyło to mam prośbę i nie przyjmuję odmowy.
-A o co chodzi?
-Zostaniesz matką
chrzestną Kamilka?
-Ale ja?- zdziwiła się.
-No ty, ty.
-Jasne- przytuliła mnie-
Kiedy idziemy kupić suknię ślubną?
-Kiedy tylko chcesz. O
ile będę miała z kim dzieci zostawić.
-Fakt same nie zostaną.
Dawida zagonimy- zaczęłyśmy się śmiać.
-Dobra to kiedy?
-Może być w sobotę?
-Jasne.
Ustaliłyśmy godzinę i
miejsce, a potem wróciłyśmy z dziećmi do salonu. Zbyszek przejął
ode mnie Michałka, a Dawid wziął od Natki Kamilka. Jeszcze chwilę
pogadaliśmy, potem pożegnaliśmy się. Zaczęliśmy usypiać synów.
Gdy nam się to w końcu udało znów ktoś przyszedł. Poszłam
otworzyć.
-Siema- Kubiak pocałował
mnie w policzek i wszedł.
-Cześć.
-Dziku co tu robisz?- ZB9
przywitał się z przyjacielem.
-Przeprowadzam się do
Rzeszowa i tak sobie pomyślałem- zaczął- Skoro wy będziecie
teraz mieszkać w domu to może ja mógłbym zamieszkać tu.
-Jasne, nie ma sprawy.
-Super! Nie będę musiał
łazić po tych mieszkaniach.
-Michał proszę ciszej-
powiedziałam- Bo sam będziesz bliźniaków usypiał.
-A sorry.
-To może skoro już się
złożyło- zaczął mój mąż- Zostaniesz ojcem chrzestnym
Michałka?
-Ja? Jasne. Będzie
super. Będę najlepszym chrzestnym. Będę go rozpieszczał, kupował
prezenty- zaczął wyliczać.
-Ej nie rozwydrzysz go-
zagroziłam.
-No dobra, ale i tak będę
mu dawał prezenty i zabierał na spacery.
-Nie ma sprawy.
Dużo się śmialiśmy i
przez to obudziliśmy chłopców.
-Ja pójdę- poderwał
się Kubiak.
-Może lepiej ja ci
pomogę.
Dziku nie mógł się
nadziwić, że chłopcy są tacy sami. Przytulał ich i starał się
uśpić co nie szło mu za dobrze. Usłyszałam dzwonek. Matko
kochana ile osób jeszcze do nas przyjdzie?
-Cześć Zbyszek- to był
głos Magdy.
Michał od razu się
jeszcze bardziej ożywił o ile to w ogóle było możliwe. Kołysał
Michałka, ale ten nie chciał spać. Mi już udało się uśpić
Kamilka, więc podeszłam do niego.
-No daj mi go. Widzę
przecież, że cię do niej niesie.
-Dzięki- uśmiechnął
się i podał mi synka.
Nie wiem czy to Kubiak
tak na niego działał, że nie mógł zasnąć, ale mi się udało
go uśpić błyskawicznie. Wróciłam do salonu i zastałam tam Magdę
siedzącą przyjmującemu na kolanach. Usiadłam obok męża.
-No to widzę, że chyba
będziecie tu razem mieszkać- zaśmiałam się.
-Mam nadzieję-
powiedział Dzik i spojrzał na ukochaną- Zgodzisz się?
Proszę komentujcie. Lepiej się pisze, gdy się wie, że się ma dla kogo ;)
Spokojna twoja! Masz dla kogo pisać ^^ Kubiaczek się rozchulał hoho ;)
OdpowiedzUsuń;*
Super! :)
OdpowiedzUsuńCo tu się dzieje! :O Człowieka nie ma zaledwie 3 dni a tu takie akcje.. ;) Uwielbiam to opowiadanie! :) Tu zawsze coś się dzieje, nie jest nudno. ;-)
OdpowiedzUsuń