czwartek, 16 maja 2013

Epilog

          Obudziłam się koło Zbyszka i uśmiechnęłam się. Grałam cały sezon w drużynie z Rzeszowa, a potem musiałam zrobić sobie przerwę. Nie planowaliśmy tego, ale stało się. Znów byłam w ciąży. Radość Zibiego była wielka. Już kiedyś mi mówił, że chciałby mieć czwórkę dzieci. Wstałam i zaglądnęłam do chłopców. Wszyscy jeszcze spali. Zeszłam na dół i zabrałam się za śniadanie. Byłam w 9 miesiącu ciąży. Właściwie już niedługo miałam rodzić. Każdego dnia zastanawiałam się czy już dziś urodzi mi się kolejna latorośl. Poczułam ręce na brzuchu i pocałunek na szyi.
-Ja zrobię wam śniadanie- szepnął ZB9.
Uśmiechnęłam się i patrzyłam na jego poczynania. Po śniadaniu zmywał, a ja wyszłam do ogrodu. Wtedy wody mi odeszły.
-Zbyszek!- zawołałam.
-Tak kochanie?- podszedł uśmiechnięty.
-Rodzę.
-Co?!
Zadzwonił po Kubiaka, żeby zajął się chłopcami. Wziął Piotrusia na bok i zaczął mu wszystko tłumaczyć.
-Ja jadę z mamą do szpitala, a ty dopóki wujek Michał nie przyjedzie zajmij się braćmi zgoda?
-Tak. Tato, ale przywieź mi siostrę- złożył błagalnie ręce.
-A dlaczego siostrę?
-W przedszkolu koledzy cały czas mówią jak opiekują się siostrami i, że będą je chronić, nie pozwolą skrzywdzić. Też tak chcę!
-Postaramy się.
-Zbyszek ja naprawdę nie mogę czekać- powiedziałam.
-Już, już- pogłaskał syna po głowie i zawiózł mnie do szpitala.
Lekarze od razu się mną zajęli. Zbyszek był podekscytowany. Po raz pierwszy miał mi towarzyszyć na porodówce. Trzymał mnie za rękę i z uśmiechem na twarzy powtarzał, że wszystko będzie dobrze.
-Tak to sam się tu połóż i urodź to dziecko!- wkurzył mnie tym gadanie- A obiecałam sobie po bliźniakach, że następne sam będziesz musiał rodzić, bo ja już nie mam zamiaru.
-Dobrze, że jednak urodzisz.
Poród trwał trzy godziny. Miałam dość. W końcu usłyszałam płacz dziecka. Uśmiechnęłam się, gdy zobaczyłam moją kruszynkę. Spojrzałam na męża. Miał łzy w oczach.
-Mają państwo córeczkę- poinformował nas lekarz- Jakie imię wybrali państwo dla dziecka?
-Maja Julia- powiedziała, a ZB9 kiwnął głową.

Kilka lat później

          Moja kariera siatkarska się już skończyła tak samo jak Zbyszka. Miałam tylko jeden zespół w karierze, zespół z Rzeszowa. Zostałam nawet powołana do reprezentacji. Ciężko nam było wtedy, ale dzięki pomocy Kamila i Dawida pogodziliśmy wszystko.
           Siedzę na meczu synów. Piotrek poszedł w ślady ojca i został atakującym. Razem z Jessicą planowali ślub. Cieszyłam się, że ich uczucie przetrwało. Michał z Kamilem też szli w ślady moje i Zbyszka. Trenowali siatkówkę i bardzo dobrze im szło. Kamil został środkowym, a Michał rozgrywającym. Cała trójka grała w drużynie z Rzeszowa. Seba został libero i grał z nimi w Resovii. Mimo że był starszy od Mai o prawie dziesięć lat zakochali się w sobie. Nie mieliśmy nic przeciwko temu. Wiedzieliśmy, że będą szczęśliwi. Michał z kolei zakochał się w córce Pita, Klaudii, która urodziła się rok po Mai. Kamil znalazł szczęście u boku Ani, córki Kubiaka. ZB9 został komentatorem. Wraz z Igłą komentowali mecze siatkarskie w PolsacieSport. Ich komentarze były mistrzowskie. Wiele osób nie mogło się skupić na meczu tylko ich słuchali.
      Siedzimy w domu całą rodziną. Ja, Zbyszek, nasze dzieci z partnerami. Wszyscy są związani ze wspaniałym sportem, od którego wszystko się zaczęło. Gdyby nie siatkówka nie poznałabym Zibiego. Nasze dzieci też są z nią związani. Od teraz wszystko będzie dobrze. Od teraz będziemy dalej wieść naszą siatkarską przyszłość.

Chciałabym podziękować wam za wszystko. Za tysiące wyświetleń, setki komentarzy. Cieszę się, że miałam dla kogo pisać, jednak historia już się skończyła. Jeśli podoba wam się mój sposób pisania zapraszam do śledzenia moich blogów Z siatkówką przez życie i Miłość do siatkarza. Jeszcze raz dziękuję i zachęcam każdego, kto dotrwał do końca opowiadania, do komentowania :)

4 komentarze:

  1. Dzięki! :) Opowiadanie było/jest/będzie GE-NIAL-NE! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. To my dziękujemy za opowiadanie ;*
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratulacje!
    Za całokształt!

    OdpowiedzUsuń
  4. to było genialne :3 szkoda,że sie skończyło :c

    OdpowiedzUsuń