wtorek, 29 stycznia 2013

Rozdział II


-Cześć, Zbyszek-podałem jej rękę.
-Monika-uścisnęła ją.
-Lubisz siatkówkę?
-Bardzo-uśmiechnęła się.
-A który siatkarz jest według ciebie najprzystojniejszy?-usłyszałem głos Igły, który wchodził na sale i śmiech reszty drużyny.
Monia spuściła głowę i się uśmiechnęła.
-Piotrek-Pit podszedł do nas razem z innymi siatkarzami i się przedstawił.
-Monika.
-Ja jestem Grzesiek-wtrącił się Kosa.
Po nim reszta się przedstawiła. Potem przyszedł trener i musieliśmy trenować.

Monika:
Chłopaki miło mnie na treningu przywitali, jednak trener przyszedł i musieli trenować. Po chwili przyszedł Dawid. Podszedł do mnie, przytulił i pocałował w policzek. Zbyszek popatrzył w naszą stronę.
-Przepraszam, że tak długo zagadaliśmy się-zaczął się tłumaczyć.
-Nie ma sprawy.
Po treningu staliśmy przed podpromiem.
-To jedziemy na obiad i do domu?-spytał Dawid.
-Jasne.
Nagle zadzwonił mu telefon.
-Zaraz wracam.-powiedział i poszedł spokojnie porozmawiać.
Z hali wyszedł ZB9. Gdy mnie zobaczył uśmiechnął się i podszedł.
-Cześć, przyjdziesz jutro zobaczyć trening?
-Nie wiem, może.
-Może? Ty musisz przyjść inaczej sam cię tu przywiozę-uśmiechnął się.
-Dobra postaram się.-uśmiechnęłam się.
Zbyszek wyciągnął telefon.
-Podaj mi swój numer-powiedział uśmiechnięty.
Podałam po czym podszedł do nas Dawid. Przedstawiłam mu Zibiego, chwile pogadaliśmy, a potem pojechaliśmy z kuzynem na obiad.
Wieczorem gdy już się kładłam spać telefon mi zadzwonił. Spojrzałam na ekran. Nie znałam tego numeru ale odebrałam.
-Cześć piękna.-od razu poznałam głos.
-Cześć Zibi co tam?
-Chciałem się tylko upewnić, że jutro przyjdziesz.
-Postaram się przyjść.
-Może chciałabyś zagrać z nami?
-Chętnie, ale trener się zgodzi?
-Już ja go namówię.- powiedział zadowolony Zibi.- tylko weź jutro strój i buty do przebrania.
-Dobra.
-To do jutra, dobrej nocy.
-Dobranoc.-zapisałam sobie numer Zbyszka i poszłam spać.

Wstałam o 8 rano. Rzadko tak wcześnie wstaje gdy nie muszę. Dawid jeszcze spał. Postanowiłam zrobić mu śniadanie by się jakoś odwdzięczyć za to że mi pomaga. Wiem, że lubi omlety więc zabrałam się do pracy. Gdy już kończyłam usłyszałam, że mój „brat” schodzi na dół.
-Jakie zapachy.-wszedł do kuchni z uśmiechniętą miną.
-Chciałam ci umilić życie.-powiedziałam śmiejąc się.
-Jesteś cudowna.-podszedł i pocałował mnie w policzek.
Po śniadaniu zaczęłam zmywać.
-Dawid słuchaj Zibi zaprosił mnie dzisiaj na trening. Pójdziesz ze mną?
-Umówiłem się z Mateuszem na miasto, ale odwołam.
-Nie naprawdę nie musisz. Pójdę sama i tak już dużo dla mnie robisz.
-Monia jesteś dla mnie jak siostra. Zawsze wszystko robiliśmy razem: chodziliśmy na żużel, piłkę nożną, jeździliśmy na rowerach, czasem wyciągałaś mnie na siatkę. Nie mógłbym cię zostawić w takiej chwili.
-Dzięki jesteś kochany.-uśmiechnęłam się do niego, a potem poszłam przebrać.
Postawiłam na wygodę. Ubrałam krótkie spodenki jeansowe, biały top i trampki w biało-czarną kratkę. Do torby spakowałam swój strój jeszcze z liceum, w którym grałam w siatkówkę, nakolanniki i adidasy. Ubrana z torbą zeszłam na dół.
-Dawid ja wychodzę.-powiedziałam do kuzyna, który siedział przed telewizorem.
-Czekaj odwiozę cię.
-Dzięki jesteś super.
Po 15 minutach byłam już na hali. Nie wiedziałam gdzie mam się przebrać. Nagle poczułam czyjąś rękę na ramieniu.

 Hej! Zaczynam dopiero pisać bloga, więc chętnie przeczytam wasze opinie. Komentujcie i piszcie co wam się nie podoba, a co podoba. Mam nadzieję, że spodoba wam się opowiadanie. W miarę możliwości postaram się wrzucać codziennie nowy rozdział. Miłego czytania :)
 

1 komentarz:

  1. Jeżeli taki poczatek to ja już nie moge sie doczekać, co bedzie dalej

    OdpowiedzUsuń