-Cześć, Zbyszek-podałem jej rękę.
-Monika-uścisnęła ją.
-Lubisz siatkówkę?
-Bardzo-uśmiechnęła się.
-A który siatkarz jest według ciebie
najprzystojniejszy?-usłyszałem głos Igły, który wchodził na
sale i śmiech reszty drużyny.
Monia spuściła głowę i się uśmiechnęła.
-Piotrek-Pit podszedł do nas razem z innymi siatkarzami
i się przedstawił.
-Monika.
-Ja jestem Grzesiek-wtrącił się Kosa.
Po nim reszta się przedstawiła. Potem przyszedł
trener i musieliśmy trenować.
Monika:
Chłopaki miło mnie na
treningu przywitali, jednak trener przyszedł i musieli trenować. Po
chwili przyszedł Dawid. Podszedł do mnie, przytulił i pocałował
w policzek. Zbyszek popatrzył w naszą stronę.
-Przepraszam, że tak
długo zagadaliśmy się-zaczął się tłumaczyć.
-Nie ma sprawy.
Po treningu staliśmy
przed podpromiem.
-To jedziemy na obiad i
do domu?-spytał Dawid.
-Jasne.
Nagle zadzwonił mu
telefon.
-Zaraz wracam.-powiedział
i poszedł spokojnie porozmawiać.
Z hali wyszedł ZB9. Gdy
mnie zobaczył uśmiechnął się i podszedł.
-Cześć, przyjdziesz
jutro zobaczyć trening?
-Nie wiem, może.
-Może? Ty musisz przyjść
inaczej sam cię tu przywiozę-uśmiechnął się.
-Dobra postaram
się.-uśmiechnęłam się.
Zbyszek wyciągnął
telefon.
-Podaj mi swój
numer-powiedział uśmiechnięty.
Podałam po czym podszedł
do nas Dawid. Przedstawiłam mu Zibiego, chwile pogadaliśmy, a potem
pojechaliśmy z kuzynem na obiad.
Wieczorem gdy już się
kładłam spać telefon mi zadzwonił. Spojrzałam na ekran. Nie
znałam tego numeru ale odebrałam.
-Cześć piękna.-od razu
poznałam głos.
-Cześć Zibi co tam?
-Chciałem się tylko
upewnić, że jutro przyjdziesz.
-Postaram się przyjść.
-Może chciałabyś
zagrać z nami?
-Chętnie, ale trener się
zgodzi?
-Już ja go namówię.-
powiedział zadowolony Zibi.- tylko weź jutro strój i buty do
przebrania.
-Dobra.
-To do jutra, dobrej
nocy.
-Dobranoc.-zapisałam
sobie numer Zbyszka i poszłam spać.
Wstałam o 8 rano.
Rzadko tak wcześnie wstaje gdy nie muszę. Dawid jeszcze spał.
Postanowiłam zrobić mu śniadanie by się jakoś odwdzięczyć za
to że mi pomaga. Wiem, że lubi omlety więc zabrałam się do
pracy. Gdy już kończyłam usłyszałam, że mój „brat” schodzi
na dół.
-Jakie zapachy.-wszedł
do kuchni z uśmiechniętą miną.
-Chciałam ci umilić
życie.-powiedziałam śmiejąc się.
-Jesteś
cudowna.-podszedł i pocałował mnie w policzek.
Po śniadaniu zaczęłam
zmywać.
-Dawid słuchaj Zibi
zaprosił mnie dzisiaj na trening. Pójdziesz ze mną?
-Umówiłem się z
Mateuszem na miasto, ale odwołam.
-Nie naprawdę nie
musisz. Pójdę sama i tak już dużo dla mnie robisz.
-Monia jesteś dla mnie
jak siostra. Zawsze wszystko robiliśmy razem: chodziliśmy na żużel,
piłkę nożną, jeździliśmy na rowerach, czasem wyciągałaś mnie
na siatkę. Nie mógłbym cię zostawić w takiej chwili.
-Dzięki jesteś
kochany.-uśmiechnęłam się do niego, a potem poszłam przebrać.
Postawiłam na wygodę.
Ubrałam krótkie spodenki jeansowe, biały top i trampki w
biało-czarną kratkę. Do torby spakowałam swój strój jeszcze z
liceum, w którym grałam w siatkówkę, nakolanniki i adidasy.
Ubrana z torbą zeszłam na dół.
-Dawid ja
wychodzę.-powiedziałam do kuzyna, który siedział przed
telewizorem.
-Czekaj odwiozę cię.
-Dzięki jesteś super.
Po 15 minutach byłam
już na hali. Nie wiedziałam gdzie mam się przebrać. Nagle
poczułam czyjąś rękę na ramieniu.
Hej!
Zaczynam dopiero pisać bloga, więc chętnie przeczytam wasze
opinie. Komentujcie i piszcie co wam się nie podoba, a co podoba.
Mam nadzieję, że spodoba wam się opowiadanie. W miarę możliwości
postaram się wrzucać codziennie nowy rozdział. Miłego czytania :)
Jeżeli taki poczatek to ja już nie moge sie doczekać, co bedzie dalej
OdpowiedzUsuń