Wróciłam do domu. Pod
drzwiami czekał na mnie kuzyn co mnie zdziwiło. Bez słowa podszedł
i mnie przytulił. Gdy już pozwolił mi oddychać zobaczyłam, że
ma ze sobą torbę.
-Dawid co się
stało?-zapytałam
-Chyba nie myślałaś,
że pozwolę ci teraz być samej. Rozmawiałem z rodzicami już dawno
chciałem się wyprowadzić więc pomyślałam, że zamieszkam z
tobą. O ile się zgodzisz.
Zamiast odpowiedzi
przytuliłam go najmocniej jak umiałam, a potem pocałowałam w
policzek.
-Czyli się
zgadzasz?-zapytał wesoło.
-No jasne. Nawet nie
wiesz jak się cieszę. Bałam się że sama sobie nie poradzę.
O 9 obudził mnie
budzik. Zeszłam na dół i udałam się prosto do kuchni gdzie
zwabił mnie zapach smażonych naleśników.
-Cześć mała. Wyspana?
-Dawid już dawno cię
prosiłam nie mów do mnie mała!
-Dobra, dobra i tak
zawsze będę tak do ciebie mówił.
-Miły jesteś.
-Mam na dziś propozycję
dla ciebie.-zrobił się jakiś wesoły.
-Co wykombinowałeś-
spytałam ciekawa.
-Jedziemy na
podpromie.-powiedział zadowolony z siebie.
-Ale po co?-nie
rozumiałam dlaczego chce tam jechać, przecież nie lubi podpromia,
gdyż to teren resovii, a on tylko stali kibicuje.
-Niedługo sezon
siatkarski się zaczyna więc już trenują, można pojechać
zobaczyć.-spuścił głowę- znalazłem na biurku dwa karnety na ten
sezon i pomyślałem, że gdybyś chciała to będę chodził na
mecze z tobą. - popatrzyłam na niego zdziwiona- domyśliłem się
że to karnet twojej mamy-wytłumaczył.
Chwile milczeliśmy.
Uśmiechnęłam się do niego, wstałam i przytuliłam.
-Jesteś
cudowny!-pocałowałam go w policzek.
-To w takim razie
przestań mnie dusić, kończ śniadanie i potem zbieramy się na
podpromie.-uśmiechną się, a ja pocałowałam go w policzek i
usiadłam do śniadania.
O 11:50 byliśmy pod
podpromiem czyli do treningu było jeszcze 10 minut. Poszliśmy w
stronę wejścia ale nagle za plecami usłyszeliśmy wołania:”Dawid,
Dawid!” Odwróciłam się i zobaczyłam kolegę kuzyna ze
studiów-Mateusza.
-Czemu się nie odwracasz
jak cię wołam?-zapytał wesoło-O cześć Monia-podszedł do mnie
i pocałował w policzek
na przywitanie.
-Co tu robisz?-zapytał
Dawid.
-Siostra ma urodziny w
fantazji a mi się nie chce tam siedzieć więc wyszedłem i patrze,
a tu idziesz.-uśmiechnął się.
-To może ja pójdę już
na hale a wy porozmawiajcie. Jak skończycie to przyjdziesz.
-Dzięki-Dawid mnie
przytulił i poszłam na hale.
Wchodząc na sale
usłyszałam rozmowy. Na krzesełkach siedział Bartman z Igłą.
Poszłam na trybuny i usiadłam kilka rzędów za nimi. Nawet mnie
nie zauważyli. Oprócz zawodników i mnie na hali nikogo nie było.
Nagle zadzwonił mi telefon. W jednej chwili ZB9 i Igła spojrzeli na
mnie. Zibi spojrzał mi w oczy i uśmiechnął się. Odwzajemniłam
uśmiech. Telefon nadal dzwonił. Szybko zerknęłam na wyświetlacz
tracąc kontakt wzrokowy z atakującym. Na telefonie wyświetlało
się zdjęcie Michała.
-Cześć
kochanie-powiedziałam uśmiechając się, po tych słowach siatkarze
odwrócili się.
-Cześć skarbie nie
przeszkadzam ci?
-Nigdy mi nie
przeszkadzasz.
-Nie powinienem
wyjeżdżać. Zostawiłem cię w domu samą.-w jego głosie słyszałam
smutek.
-Nie jestem sama. Dawid
się do mnie przeprowadził.-zobaczyłam że głowa ZB9 drgnęła
jakby chciał usłyszeć o czym rozmawiam.
-O mój „szwagier” z
tobą mieszka?-zaczął się śmiać. Zawsze tak nazywa Dawida, gdyż
jest dla mnie jak brat-to pozdrów go.
-Nie ma sprawy.
-Kochanie muszę kończyć
wychodzę z Kubą na miasto.
-Tylko nie szalej za
bardzo-zaśmiałam się.
-Ja szaleć? Kocham cię.
Uważaj na siebie.
-Ja też cię kocham. Ty
też uważaj. Pa.
-Pa skarbie.-powiedział
i się rozłączył
Zbyszek:
Siedziałem
na hali i gadałem z Igłą. Nagle usłyszeliśmy telefon i w jednej
chwili się odwróciliśmy. Zobaczyłem najładniejszą dziewczynę
jaką widziałem. Złapałem z nią kontakt wzrokowy, ale tylko na
chwilę, bo musiała odebrać komórkę. Gdy nazwała swojego
rozmówcę „kochanie” odwróciliśmy się, ale przysłuchiwałem
się jej rozmowie. Domyśliłem się,że rozmawia ze swoim chłopakiem
i mieszka z jakimś Dawidem.
-Zaraz
wracam muszę do klopa.
-Co?-zapytałam
zdezorientowany.
-Ziemia
do Bartmana!-Igła zaczął się śmiać- skupiłbyś się na tym co
do ciebie mówię a nie przyglądaniu się dziewczynie.
Spojrzałem
na nią. Spuściła głowę i zarumieniła się. Tak słodko przy tym
wyglądała. Krzysiek wyszedł, a ja podszedłem do niej i usiadłem
obok.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz