wtorek, 29 stycznia 2013

Rozdział I



Wróciłam do domu. Pod drzwiami czekał na mnie kuzyn co mnie zdziwiło. Bez słowa podszedł i mnie przytulił. Gdy już pozwolił mi oddychać zobaczyłam, że ma ze sobą torbę.
-Dawid co się stało?-zapytałam
-Chyba nie myślałaś, że pozwolę ci teraz być samej. Rozmawiałem z rodzicami już dawno chciałem się wyprowadzić więc pomyślałam, że zamieszkam z tobą. O ile się zgodzisz.
Zamiast odpowiedzi przytuliłam go najmocniej jak umiałam, a potem pocałowałam w policzek.
-Czyli się zgadzasz?-zapytał wesoło.
-No jasne. Nawet nie wiesz jak się cieszę. Bałam się że sama sobie nie poradzę.

O 9 obudził mnie budzik. Zeszłam na dół i udałam się prosto do kuchni gdzie zwabił mnie zapach smażonych naleśników.
-Cześć mała. Wyspana?
-Dawid już dawno cię prosiłam nie mów do mnie mała!
-Dobra, dobra i tak zawsze będę tak do ciebie mówił.
-Miły jesteś.
-Mam na dziś propozycję dla ciebie.-zrobił się jakiś wesoły.
-Co wykombinowałeś- spytałam ciekawa.
-Jedziemy na podpromie.-powiedział zadowolony z siebie.
-Ale po co?-nie rozumiałam dlaczego chce tam jechać, przecież nie lubi podpromia, gdyż to teren resovii, a on tylko stali kibicuje.
-Niedługo sezon siatkarski się zaczyna więc już trenują, można pojechać zobaczyć.-spuścił głowę- znalazłem na biurku dwa karnety na ten sezon i pomyślałem, że gdybyś chciała to będę chodził na mecze z tobą. - popatrzyłam na niego zdziwiona- domyśliłem się że to karnet twojej mamy-wytłumaczył.
Chwile milczeliśmy. Uśmiechnęłam się do niego, wstałam i przytuliłam.
-Jesteś cudowny!-pocałowałam go w policzek.
-To w takim razie przestań mnie dusić, kończ śniadanie i potem zbieramy się na podpromie.-uśmiechną się, a ja pocałowałam go w policzek i usiadłam do śniadania.

O 11:50 byliśmy pod podpromiem czyli do treningu było jeszcze 10 minut. Poszliśmy w stronę wejścia ale nagle za plecami usłyszeliśmy wołania:”Dawid, Dawid!” Odwróciłam się i zobaczyłam kolegę kuzyna ze studiów-Mateusza.
-Czemu się nie odwracasz jak cię wołam?-zapytał wesoło-O cześć Monia-podszedł do mnie
i pocałował w policzek na przywitanie.
-Co tu robisz?-zapytał Dawid.
-Siostra ma urodziny w fantazji a mi się nie chce tam siedzieć więc wyszedłem i patrze, a tu idziesz.-uśmiechnął się.
-To może ja pójdę już na hale a wy porozmawiajcie. Jak skończycie to przyjdziesz.
-Dzięki-Dawid mnie przytulił i poszłam na hale.

Wchodząc na sale usłyszałam rozmowy. Na krzesełkach siedział Bartman z Igłą. Poszłam na trybuny i usiadłam kilka rzędów za nimi. Nawet mnie nie zauważyli. Oprócz zawodników i mnie na hali nikogo nie było. Nagle zadzwonił mi telefon. W jednej chwili ZB9 i Igła spojrzeli na mnie. Zibi spojrzał mi w oczy i uśmiechnął się. Odwzajemniłam uśmiech. Telefon nadal dzwonił. Szybko zerknęłam na wyświetlacz tracąc kontakt wzrokowy z atakującym. Na telefonie wyświetlało się zdjęcie Michała.
-Cześć kochanie-powiedziałam uśmiechając się, po tych słowach siatkarze odwrócili się.
-Cześć skarbie nie przeszkadzam ci?
-Nigdy mi nie przeszkadzasz.
-Nie powinienem wyjeżdżać. Zostawiłem cię w domu samą.-w jego głosie słyszałam smutek.
-Nie jestem sama. Dawid się do mnie przeprowadził.-zobaczyłam że głowa ZB9 drgnęła jakby chciał usłyszeć o czym rozmawiam.
-O mój „szwagier” z tobą mieszka?-zaczął się śmiać. Zawsze tak nazywa Dawida, gdyż jest dla mnie jak brat-to pozdrów go.
-Nie ma sprawy.
-Kochanie muszę kończyć wychodzę z Kubą na miasto.
-Tylko nie szalej za bardzo-zaśmiałam się.
-Ja szaleć? Kocham cię. Uważaj na siebie.
-Ja też cię kocham. Ty też uważaj. Pa.
-Pa skarbie.-powiedział i się rozłączył

Zbyszek:
Siedziałem na hali i gadałem z Igłą. Nagle usłyszeliśmy telefon i w jednej chwili się odwróciliśmy. Zobaczyłem najładniejszą dziewczynę jaką widziałem. Złapałem z nią kontakt wzrokowy, ale tylko na chwilę, bo musiała odebrać komórkę. Gdy nazwała swojego rozmówcę „kochanie” odwróciliśmy się, ale przysłuchiwałem się jej rozmowie. Domyśliłem się,że rozmawia ze swoim chłopakiem i mieszka z jakimś Dawidem.
-Zaraz wracam muszę do klopa.
-Co?-zapytałam zdezorientowany.
-Ziemia do Bartmana!-Igła zaczął się śmiać- skupiłbyś się na tym co do ciebie mówię a nie przyglądaniu się dziewczynie.
Spojrzałem na nią. Spuściła głowę i zarumieniła się. Tak słodko przy tym wyglądała. Krzysiek wyszedł, a ja podszedłem do niej i usiadłem obok.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz