niedziela, 23 czerwca 2013

Rozdział II

-Majka, ale- zabrakło mu słów- Twoi rodzice wiedzą?- spytał w końcu.
-Nie, ale jeszcze dziś im powiem. Pojedziesz ze mną?
-Tak, tylko, że- zabrakło mu słów.
-Nie cieszysz się- stwierdziłam.
-Nawet nie wolno ci tak myśleć. Bardzo się cieszę, ale mnie zaskoczyłaś. Martwię się o ciebie. Masz do skończenia szkołę.
-Poradzę sobie.
-Wiem. Zajmę się dzieckiem, będę ci we wszystkim pomagał- uśmiechnął się w końcu- To co jedziemy do twoich rodziców?
-Tak, tylko najpierw zgarniemy Jessice. Miała być ze mną przy tym.
-Jasne papużki nierozłączki- zażartował.
-Bardzo śmieszne- dostał ode mnie w ramię.
Wyciągnęłam telefon i wybrałam numer do przyjaciółki. Dość szybko odebrała.
-I jak?- spytała na początek.
-Świetnie. Jedziemy teraz po ciebie, a potem do rodziców powiedzieć im o wszystkim.
-Ok.
Powiedział gdzie jest. Z Sebą szubko tak podjechaliśmy, zgarnęliśmy ją i po 15 minutach byliśmy pod domem moich rodziców. Wzięłam głęboki oddech. Strasznie się denerwowałam. Ukochany wziął mnie za rękę i weszliśmy do środka.
-Cześć mamo, cześć tato- powiedziałam.
-Cześć. O widzę, że mamy gości. Wchodźcie- powiedział ojciec.
Usiedliśmy na kanapie. Po jednej stronie miałam chłopaka, a po drugiej przyjaciółkę.
-Niedawno dowiedzieliśmy się, że zostaniecie dziadkami- zaczęłam prosto z mostu.
Popatrzyli na siebie zdziwieni, a potem się uśmiechnęli.
-To cudownie- powiedziała moja rodzicielka.
-Czyli nie jesteście źli?- zdziwiłam się.
-Za co mamy być źli? Przecież to najwyższy czas- odpowiedział tata- Jess gratulujemy tobie i Piotrkowi. Tylko czemu nie przyszedł z tobą?
Po tych słowach nie wiedziałam co mam robić. Spojrzałam na przyjaciółkę. Była w jeszcze większym szoku niż ja.

Ania:

      Po spotkaniu z Klaudią i Jessicą wróciłam swoim autem do mieszkania. Widziałam, że ścigacz Kamila stał już. Westchnęłam i udałam się na górę.
-Cześć kochanie- przywitał mnie chłopak.
-Cześć- pocałowałam go.
-Jak tam babskie ploteczki?- spytał.
-A od kiedy cię to interesuje?- zdziwiłam się.
-Interesuje mnie wszystko co jest związane z tobą- uśmiechnął się.
-Nie podlizuj się. I tak jedziemy za tydzień na wyścigi samochodowe, a nie na te twoje motorowe.
-To jest żużel- upomniał mnie- Anulka błagam cię.
-Nie.
-Ale ostatnio byliśmy na tym co ty chciałaś. Teraz moja kolej.
-O nie kochany. To tak nie działa. Nie mam zamiaru oglądać jak faceci jeżdżą w kółko.
-A ja nie mam zamiaru oglądać tych głupich wyścigów, gdzie właściwie nie ma żadnych mijanek i jak wystartują tak dojadą.
-Świetnie, więc znów idziemy osobno- zdenerwowana poszłam do sypialni.
-Ania- powiedział błagalnym tonem- Nie możemy choć raz się w tej sprawie dogadać?
-Niby jak? Każde z nas chce co innego i nie chce iść na kompromis.
-Zróbmy grafik.
-Jaki grafik?- zdziwiłam się.
-Ustalimy kiedy idziemy na wyścigi samochodowe, a kiedy na żużlowe. Zapiszemy to wszystko i nie będzie już kłótni. Raz na jedne, raz na drugie.
-A na te za tydzień?
-Mogę się poświęcić
-Super- ucieszyłam się.
-I pójść jeszcze raz sam.
-Co? I to jest to twoje poświęcenie?- wkurzyłam się.
-To są derby z Tarnowem. Nie może mnie tam zabraknąć.
-A daj ty mi spokój.

Klaudia:

       Wróciłam do domu i położyłam się na kanapie. W sypialni czekała na mnie sterta książek i notatek, ale nie miałam teraz na nie sił. Włączyłam telewizor. Musiała oczywiście lecieć powtórka ostatniego meczu. Westchnęłam. Wiedziałam, że Michał kocha siatkówkę i nie może bez niej żyć, ale od zawsze irytował mnie taki styl życia. Treningi, mecze wyjazdowe, mecze u siebie i niewiele czasu dla bliskich. Moje rozmyślenia przerwał powrót ukochanego.
-Cześć skarbie- pocałował mnie.
-Cześć- wysiliłam się na uśmiech.
-Co jest? Ciężki dzień?
-Powiedzmy.
Wstałam i podałam obiad. Zjedliśmy,a potem usiedliśmy w salonie.
-Wyjdziemy na jakiś spacer?- zaproponowałam.
-Jestem zmęczony po treningu.
-To może do kina jutro?
-Mam trening o 17, więc wrócę koło 20 i nie będzie sensu.
-No tak. Jak zawsze.
-Kochanie- chciał mnie objąć- Wiesz, że jestem sportowcem i muszę być na hali.
-Wiem, wiem. Tylko szkoda, że przez to nie masz w ogóle czasu dla mnie.
Wstałam i poszłam do sypialni. Wybrałam numer do Pawła, kumpla z roku. Odebrał po trzech sygnałach.
-Cześć Klaudyna- zaśmiał się i ja też- Co tam?
-Nie masz ochoty wyjść gdzieś jutro?
-A co Michał znów nawalił?
-Nie po prostu mam ochotę gdzieś z tobą wyjść. Nie można?
-Nie no. Pewnie, że można. To co może o 19 w kinie? Grają akurat jakąś ckliwą komedie romantyczną. Coś dla ciebie.
-Obecnie mam ochotę na jakiś horror, a nie romansidła, w których zawsze wszystko kończy się szczęśliwie.
-Uuu widzę, że grubo było. Ok poszukam czegoś. To do jutra.
-No do jutra.
Rozłączyłam się i odłożyłam telefon. Wzięłam koszule nocną i poszłam pod prysznic. Gdy wyszłam Michał oczywiście zmęczony po treningu już spał. Westchnęłam tylko i położyłam się obok. 

No i dwójeczka. Mam nadzieję, że się podoba. Komentujcie :)

6 komentarzy:

  1. <3 kiedy kolejny ?

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajowy!! Kiedy następny ?? Pozdrawiam :* /Malina

    OdpowiedzUsuń
  3. Podoba podoba dawaj następny :)

    OdpowiedzUsuń
  4. o jacie :-P takiego bloga jewzcze nie widzialam . Dodawaj czesto rozdzialy bo sa boskie

    OdpowiedzUsuń
  5. heej :) przez kilka dni przeczytałam całe twoje poprzednie opowiadanie i zrobiło na mnie duże wrażenie ! :) I to drugie również wspaniale się zaczyna ! :D Zapraszam Cię do mnie, niedawno zaczęłam pisać bloga i tak jakoś go proponuję ludziom. Więc jak możesz to czytaj, komentuj i poleć znajomym :D Jeżeli oczywiście cchesz, ale byłoby mi bardzo, bardzo miło. :)
    http://siatkarskieserce.blogspot.com/ Pozdrawiam Anne :)

    OdpowiedzUsuń