-Majka, ale- zabrakło mu
słów- Twoi rodzice wiedzą?- spytał w końcu.
-Nie, ale jeszcze dziś
im powiem. Pojedziesz ze mną?
-Tak, tylko, że-
zabrakło mu słów.
-Nie cieszysz się-
stwierdziłam.
-Nawet nie wolno ci tak
myśleć. Bardzo się cieszę, ale mnie zaskoczyłaś. Martwię się
o ciebie. Masz do skończenia szkołę.
-Poradzę sobie.
-Wiem. Zajmę się
dzieckiem, będę ci we wszystkim pomagał- uśmiechnął się w
końcu- To co jedziemy do twoich rodziców?
-Tak, tylko najpierw
zgarniemy Jessice. Miała być ze mną przy tym.
-Jasne papużki
nierozłączki- zażartował.
-Bardzo śmieszne- dostał
ode mnie w ramię.
Wyciągnęłam telefon i
wybrałam numer do przyjaciółki. Dość szybko odebrała.
-I jak?- spytała na
początek.
-Świetnie. Jedziemy
teraz po ciebie, a potem do rodziców powiedzieć im o wszystkim.
-Ok.
Powiedział gdzie jest. Z
Sebą szubko tak podjechaliśmy, zgarnęliśmy ją i po 15 minutach
byliśmy pod domem moich rodziców. Wzięłam głęboki oddech.
Strasznie się denerwowałam. Ukochany wziął mnie za rękę i
weszliśmy do środka.
-Cześć mamo, cześć
tato- powiedziałam.
-Cześć. O widzę, że
mamy gości. Wchodźcie- powiedział ojciec.
Usiedliśmy na kanapie.
Po jednej stronie miałam chłopaka, a po drugiej przyjaciółkę.
-Niedawno dowiedzieliśmy
się, że zostaniecie dziadkami- zaczęłam prosto z mostu.
Popatrzyli na siebie
zdziwieni, a potem się uśmiechnęli.
-To cudownie- powiedziała
moja rodzicielka.
-Czyli nie jesteście
źli?- zdziwiłam się.
-Za co mamy być źli?
Przecież to najwyższy czas- odpowiedział tata- Jess gratulujemy
tobie i Piotrkowi. Tylko czemu nie przyszedł z tobą?
Po tych słowach nie
wiedziałam co mam robić. Spojrzałam na przyjaciółkę. Była w
jeszcze większym szoku niż ja.
Ania:
Po spotkaniu z Klaudią
i Jessicą wróciłam swoim autem do mieszkania. Widziałam, że
ścigacz Kamila stał już. Westchnęłam i udałam się na górę.
-Cześć kochanie-
przywitał mnie chłopak.
-Cześć- pocałowałam
go.
-Jak tam babskie
ploteczki?- spytał.
-A od kiedy cię to
interesuje?- zdziwiłam się.
-Interesuje mnie wszystko
co jest związane z tobą- uśmiechnął się.
-Nie podlizuj się. I tak
jedziemy za tydzień na wyścigi samochodowe, a nie na te twoje
motorowe.
-To jest żużel-
upomniał mnie- Anulka błagam cię.
-Nie.
-Ale ostatnio byliśmy na
tym co ty chciałaś. Teraz moja kolej.
-O nie kochany. To tak
nie działa. Nie mam zamiaru oglądać jak faceci jeżdżą w kółko.
-A ja nie mam zamiaru
oglądać tych głupich wyścigów, gdzie właściwie nie ma żadnych
mijanek i jak wystartują tak dojadą.
-Świetnie, więc znów
idziemy osobno- zdenerwowana poszłam do sypialni.
-Ania- powiedział
błagalnym tonem- Nie możemy choć raz się w tej sprawie dogadać?
-Niby jak? Każde z nas
chce co innego i nie chce iść na kompromis.
-Zróbmy grafik.
-Jaki grafik?- zdziwiłam
się.
-Ustalimy kiedy idziemy
na wyścigi samochodowe, a kiedy na żużlowe. Zapiszemy to wszystko
i nie będzie już kłótni. Raz na jedne, raz na drugie.
-A na te za tydzień?
-Mogę się poświęcić
-Super- ucieszyłam się.
-I pójść jeszcze raz
sam.
-Co? I to jest to twoje
poświęcenie?- wkurzyłam się.
-To są derby z Tarnowem.
Nie może mnie tam zabraknąć.
-A daj ty mi spokój.
Klaudia:
Wróciłam do domu i
położyłam się na kanapie. W sypialni czekała na mnie sterta
książek i notatek, ale nie miałam teraz na nie sił. Włączyłam
telewizor. Musiała oczywiście lecieć powtórka ostatniego meczu.
Westchnęłam. Wiedziałam, że Michał kocha siatkówkę i nie może
bez niej żyć, ale od zawsze irytował mnie taki styl życia.
Treningi, mecze wyjazdowe, mecze u siebie i niewiele czasu dla
bliskich. Moje rozmyślenia przerwał powrót ukochanego.
-Cześć skarbie-
pocałował mnie.
-Cześć- wysiliłam się
na uśmiech.
-Co jest? Ciężki dzień?
-Powiedzmy.
Wstałam i podałam
obiad. Zjedliśmy,a potem usiedliśmy w salonie.
-Wyjdziemy na jakiś
spacer?- zaproponowałam.
-Jestem zmęczony po
treningu.
-To może do kina jutro?
-Mam trening o 17, więc
wrócę koło 20 i nie będzie sensu.
-No tak. Jak zawsze.
-Kochanie- chciał mnie
objąć- Wiesz, że jestem sportowcem i muszę być na hali.
-Wiem, wiem. Tylko
szkoda, że przez to nie masz w ogóle czasu dla mnie.
Wstałam i poszłam do
sypialni. Wybrałam numer do Pawła, kumpla z roku. Odebrał po
trzech sygnałach.
-Cześć Klaudyna-
zaśmiał się i ja też- Co tam?
-Nie masz ochoty wyjść
gdzieś jutro?
-A co Michał znów
nawalił?
-Nie po prostu mam ochotę
gdzieś z tobą wyjść. Nie można?
-Nie no. Pewnie, że
można. To co może o 19 w kinie? Grają akurat jakąś ckliwą
komedie romantyczną. Coś dla ciebie.
-Obecnie mam ochotę na
jakiś horror, a nie romansidła, w których zawsze wszystko kończy
się szczęśliwie.
-Uuu widzę, że grubo
było. Ok poszukam czegoś. To do jutra.
-No do jutra.
Rozłączyłam się i
odłożyłam telefon. Wzięłam koszule nocną i poszłam pod
prysznic. Gdy wyszłam Michał oczywiście zmęczony po treningu już
spał. Westchnęłam tylko i położyłam się obok.
No i dwójeczka. Mam nadzieję, że się podoba. Komentujcie :)
Jasne, że się podoba! <3
OdpowiedzUsuń<3 kiedy kolejny ?
OdpowiedzUsuńFajowy!! Kiedy następny ?? Pozdrawiam :* /Malina
OdpowiedzUsuńPodoba podoba dawaj następny :)
OdpowiedzUsuńo jacie :-P takiego bloga jewzcze nie widzialam . Dodawaj czesto rozdzialy bo sa boskie
OdpowiedzUsuń