Czułam motylki w brzuchu
gdy Sebastian mnie całował i chciałam, żeby to trwało, ale
odepchnęłam go od siebie. Po prostu nie umiałam inaczej.
-Maja proszę- szepnął-
Kocham cię.
-Seba to ja cię proszę.
Przed chwilą zgodziłeś się na przyjaźń, a teraz odstawiasz coś
takiego?
-Nie umiem być twoim
przyjacielem, nie chcę nim być. Chcę być kimś więcej. Udowodnię
ci, że zostanę z tobą i dzieckiem w Rzeszowie.
-Jak?- spytałam.
-Jutro zobaczysz.
Po tych słowach wyszedł.
Miałam mętlik w głowie. Kochałam go, ale musiałam myśleć o
swoim dziecku. Jeśli Ignaczak wyjedzie to będzie koniec na zawsze.
Obiecywał, że zostanie, ale nadal nie miałam co do tego pewności.
Następnego dnia Mateusz
przyszedł do mnie o wyznaczonej godzinie. Przywitałam się z nim,
pożegnałam z rodzicami i poszliśmy razem do kina na jakąś
komedię romantyczną. Nie było to za ciekawe.
-Przepraszam- powiedział
Mati- nie sądziłem, że to będzie taka chała.
-Nie ma sprawy-
uśmiechnęłam się- Następnym razem ja wybieram film.
-A kiedy będzie ten
następny raz?
Zatrzymał mnie i
spojrzał mi w oczy. Wziął mnie za ręce. Nie wiedziałam co on
robi. Był coraz bliżej.
-Mateusz- szepnęła.
-Majka proszę nic nie
mów. Zakochałem się w tobie już pierwszego dnia w szkole. Zajmę
się tobą i dzieckiem. Tylko daj nam szanse.
Zaskoczył mnie tym. Nie
miałam pojęcia co mam mu powiedzieć. Nie chciałam stracić go
jako przyjaciela, ale wiedziałam, że nie mogę z nim być. Wciąż
kochałam Sebastiana i nosiłam pod sercem jego dziecko.
-Mati, ale ja nie … -
wpił się w moje usta.
Seba:
Zaraz po wyjściu od
Majki pojechałem do prezesa. Musiałem udowodnić Bartmanównie, że
mówię prawdę i zostanę w Rzeszowie razem z nią i dzieckiem.
Miałem szczęście. Akurat wychodził z gabinetu.
-Ignaczak- zdziwił się-
Co ty tu robisz o tej porze?
-Zgadzam się na
przedłużenie kontraktu. Najlepiej, żeby był na co najmniej kilka
lat- powiedziałem od razu.
-Trochę mnie
zaskoczyłeś. Myślałem, że wybierzesz jakąś ofertę z Włoch
lub Rosji.
-Jak pan widzi nie. To
jest szansa, żebym mógł zostać czy już znaleźliście innego
libero na moje miejsce?- spytałem.
-Coś ty. Pewnie, że
zostajesz- uśmiechnął się- Przyjdź jutro to ustalimy warunki
kontraktu i go podpiszemy.
-Dobrze, dziękuję.
Pożegnałem się i
wróciłem do mieszkania. Rzuciłem się na łóżko i myślałem o
Mai. Miałem nadzieję, że jak przyniosę jej podpisany kontrakt to
uwierzy mi, że zostanę z nią i dzieckiem, że wróci do mnie.
Następnego dnia wcześnie
rano pojawiłem się w biurze prezesa i zaczęliśmy omawiać
szczegóły kontraktu.
-To na jak długo?-
spytał.
-Pięć sezonów-
zaproponowałem.
-Długo- zdziwił się-
Ale jestem jak najbardziej za.
Zaczęliśmy dogadywać
szczegóły. Dosyć sporo tego było, więc chwilę nam to zajęło.
W końcu prezes położył przede mną przygotowany kontrakt. Wziąłem
długopis i bez namysłu go podpisałem.
-Cieszę się, że nadal
będziesz dla nas grał- powiedział.
-Ja też się cieszę.
Uścisnęliśmy sobie
dłonie i mogłem iść. Pojechałem prosto na trening. Wszyscy już
byli, więc szybko się przebrałem i dołączyłem do chłopaków.
Wtedy trener przerwał ćwiczenia i kazał nam się zebrać.
-Pragnę poinformować,
że Sebastian Ignaczak- wszyscy na mnie spojrzeli- Podpisał kontrakt
i dalej będzie bronił barw drużyny z Rzeszowa. I to przez pięć
kolejnych sezonów z opcją przedłużenia o kolejne lata.
Chłopaki mnie wyściskali
prócz Bartmanów. Ci rozmawiali we własnym gronie. Podszedłem do
nich niepewnie.
-Możemy pogadać?-
spytałem.
-Seba posłuchaj.
Rozumiemy, że zrobiłeś to dla naszej siostry, żeby być przy niej
i dziecku, ale nie musiałeś. Mogłeś wyjechać, a my byśmy jej z
rodzicami we wszystkim pomogli- Piotrek wyszedł przed braci.
-Nie mógłbym tak.
Kocham Majkę. Chcę być z nią i naszym dzieckiem.
-Straciłeś wielką
szansę na kontrakt w Rosji- ciągnął.
-Maja i dziecko są dla
mnie ważniejsi.
Cała trójka popatrzyła
po sobie, a potem się uśmiechnęli i zaczęli mnie klepać po
plecach. Nic z tego nie rozumiałem.
-To chcieliśmy od ciebie
usłyszeć- powiedział Piotrek.
-A teraz- zaczął
Michał.
-Walcz o nią- dokończył
Kamil.
Trener kazał nam wrócić
do treningu. Grałem najlepiej jak umiałem. Starałem się bronić
wszystkie piłki i przyjmować. Nie mogłem się jednak doczekać
końca, żeby pojechać do Mai. Gdy w końcu wybiegłem z hali od
razu podjechałem pod jej dom. Otworzył mi jej ojciec. Nie był
zachwycony na mój widok.
-Czego tu chcesz?
-Chciałem pogadać z
Majką.
-Nie ma jej- powiedział
tylko i już chciał zamknąć drzwi, ale mu nie pozwoliłem.
-Wujku rozumiem, że
możesz mi mieć za złe to, że chciałem wyjechać, ale zrozumiałem
swój błąd. Podpisałem kontrakt na pięć sezonów.
-Pięć?- zdziwił się.
-Tak. Chcę być przy Mai
cały czas.
-Posłuchaj. Widzę, że
chcesz przy niej być, ale ona chyba nie chce przynajmniej na razie
być z tobą. Mam wrażenie, że potrzebuję być chwilę sama.
-Już była chwilę sama-
naburmuszyłem się jak małe dziecko- Nie umiem bez niej żyć.
-Wyszła do kina z
Mateuszem. Możesz na nią poczekać jak chcesz- zaproponował.
Poczułem, że się we
mnie gotuję. Znów ten Mateusz. Byłem o nią cholernie zazdrosny.
Chciałem, żeby znów była przy mnie, chciałem móc się nią
opiekować.
-Nie, dziękuję. Pójdę
już.
Pożegnałem się z
wujkiem i poszedłem w stronę kina. Chciałem ją tam złapać i
porozmawiać. W parku zobaczyłem jak rozmawia z Mateuszem. W pewnym
momencie wziął ją za ręce i zaczął patrzeć jej w oczy.
Przyśpieszyłem kroku. Gdy byłem już prawie przy nich pocałował
ją. Poczułem ukłucie w sercu.
-Majka!
Odepchnęła od siebie
chłopaka i popatrzyła na mnie z przerażeniem. Po chwili stałem
obok nich. Nawet nie zauważyłem jak uderzyłem Mateusza z pięści
prosto w twarz.
-Seba oszalałeś?!-
poczułem ręce Mai na ramieniu.
-Ja?! Dla ciebie
odrzuciłem ofertę z Rosji i podpisałem kontrakt w Rzeszowie, a ty
już sobie kogoś na moje miejsce znalazłaś?!
-Seba to nie tak. Mateusz
mnie z zaskoczenia pocałował.
-Daj mi spokój-
powiedziałem tylko i jak najszybciej stamtąd poszedłem.
Mam nadzieję, że kolejny rozdział wam się podoba :) Komentujcie to bardzo motywuje ;)
to się porobiło, mam nadzieję, ze wszystko się ułoży :)
OdpowiedzUsuńJasne ze sie podoba, czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuń