niedziela, 11 sierpnia 2013

Rozdział VI

          Patrzyłam na Piotrka i nie wiedziałam co mam robić. Słowa ugrzęzły mi w gardle. Klaudia też nic nie mówiła.
-Jess?- powiedział z nadzieją.
-Tak … tak, tak, tak!- rzuciłam mu się na szyję.
Uśmiechnął się i wsunął mi pierścionek na palec, a potem mnie pocałował. Przeniosłam wzrok na Klaudię i Michała. Była w jeszcze większym szoku niż ja.
-Michał … -zaczęła.
-Wiem, że cię zaskoczyłem. Kocham cię i nie wyobrażam sobie życia bez ciebie. To jak? Zgadzasz się?
-Tak- uśmiechnęła się lekko.
Po powrocie do domu Piotrek pocałował mnie i zaczął kierować się do sypialni. Oddawałam pocałunki i zaczęłam rozpinać mu koszulę. Wyczułam, że się uśmiecha. Spędziliśmy cudowną noc. Rano narzeczony przyniósł mi śniadanie do łóżka.
-Kochanie- podał mi tacę- Życzę smacznego.
-Dziękuję. Powiedz kiedy wpadłeś na pomysł, żeby mi się oświadczyć?
-Hmm już dawno, ale zastanawiałem się czy to nie za wcześnie.

Klaudia:

          Gdy wróciliśmy po kolacji czułam się koszmarnie. Jeśli miałam wyjść za Michała musiałam powiedzieć mu całą prawdę. Nie chciałam kłamać. Wzięłam go za rękę i zaprowadziłam do salonu. Był zdziwiony.
-Kochanie co się dzieje?
-Nie chcę zaczynać wszystkiego od kłamstwa.
-Od jakiego kłamstwa?- nie rozumiał.
-Ja … znaczy Paweł mnie pocałował- w końcu to powiedziałam.
-Co?!- krzyknął, wstał, wziął kurtkę i wyszedł.
Po policzku poleciały mi łzy. Bałam się, że wszystko zepsułam. Michał często mnie denerwował, ale kochałam go i nie mogłam go stracić. Wzięłam telefon i zadzwoniłam do Ani. Potrzebowałam teraz przyjaciółki.
-Halo?
-Przyjedź do mnie. Proszę.
-Klaudia? Co się stało?
-Powiedziałam Michałowi o Pawle- po drugiej stronie zapadła na chwilę cisza.
-Zaraz będę.
Po 10 minutach usłyszałam dzwonek do drzwi. Szybko je otworzyłam. Anka przytuliła mnie. Usiadłyśmy w salonie.
-Zostawił cię?
-Nie, ale boję się, że to zrobi. Wybiegł wściekły. Pomyśleć, że dziś mi się oświadczył.
-Co zrobił?! No to przynajmniej teraz rozumiem co cię skłoniło, żeby mu o tym powiedzieć- westchnęła- Zobaczymy co będzie jak wróci.
-Co jeśli będzie chciał mnie zostawić?
-Będziesz musiała go przeprosić, a jeśli to nic nie da to … Jest jedna osoba, z której zdaniem bardzo się liczy. Zresztą nie tylko on Kamil i Piotrek też.
-Majka- szepnęłam.

Michał:

          Byłem wściekły. Wybiegłem z mieszkania i pojechałem do Pawła. Otworzył mi i się zdziwił, a ja po prostu go uderzyłem.
-Odbiło ci?!
-Tknij jeszcze raz Klaudię, a nie poprzestanę na tym!
-A powiedziała ci w końcu? Myślałem, że nigdy się na to nie zdobędzie. Kocham ją i skoro ty już nie stoisz na przeszkodzie to będziemy razem.
-Chyba trochę za mocno ci przyłożyłem. Nie powiedziałem, że ją zostawię. Pewnie ze ślubem długo poczekamy, bo muszę od nowa nabrać do niej zaufania.
-Ze ślubem? Przecież wy nie jesteście nawet zaręczeni- prychnął.
-Owszem jesteśmy. Dziś się jej oświadczyłem i mnie przyjęła. Czyli z tobą chyba nie chce być.
-A założymy się. Gdy ją pocałowałem oddała pocałunek. Widać nie jest pewna swoich uczuć.
Nic nie odpowiedziałem, tylko wyszedłem. Co jeśli ona faktycznie nie wie co czuje? Nie mogę tego dalej ciągnąć. Ona musi wiedzieć z kim chce być, muszę dać jej czas, żeby wszystko przemyślała. Pojechałem do brata.
-O cześć Michał.
-Cześć Kamil. Możemy pogadać?
-Jasne.
Wpuścił mnie i usiedliśmy w salonie. Potrzebowałem komuś się wygadać.
-Muszę zerwać z Klaudią- gdy nic nie mówił kontynuowałem- Całowała się z Pawłem.
-A więc już wiesz.
-Wiedziałeś?! I nic mi nie powiedziałeś?! Co z ciebie za brat?
Wstałem i wyszedłem. Wołał mnie jeszcze, ale nie słuchałem. Miałem tylko jedną osobę do której mógłbym się zwrócić. Po 15 minutach stałem pod domem rodziców.
-O Michał.
-Cześć tato- uśmiechnąłem się- Jest Maja?
-Tak u siebie.
-Dzięki.
Poszedłem na górę i zapukałem do drzwi. Gdy usłyszałem ciche „proszę” wszedłem. Moja siostra oczywiście siedziała w książkach.
-Cześć.
-Michał!- pisnęła, wstała i rzuciła mi się na szyję- Co się stało, że przypomniałeś sobie o mnie?
-Zawsze o tobie pamiętam. Jesteś moją ukochaną młodszą siostrzyczką.
-Co cię gryzie?
-Aż tak widać?
-Nie, ale znam cię za dobrze, żeby tego nie zauważyć.
-Chyba muszę rozstać się z Klaudią. Ona całowała się z Pawłem.
-Nie znam Pawła, ale wiem, że Klaudia cię kocha. Nie mam zbyt dobrych relacji z twoją dziewczyną, dlatego nie mówię tego, żeby jej bronić.
-Wiem, wiem.
-Każdy zasługuje na drugą szansę.
-Dzięki. Pomyślę o tym- przytuliłem ją mocniej- A co u ciebie?
-A nic wielkiego. Dużo się uczę, mam dobre oceny, jestem w ciąży, nie choruję- mówiła z zawrotną prędkością.
-Co? Czekaj, czekaj. Jesteś w ciąży?
-Tak.
-Rodzice wiedzą?
-Wiedzą.
-Jak to przyjęli?
-Tata spokojnie. Mama gorzej, ale już jest wszystko ok.
-Czemu nic nie powiedziałaś?
-Nie było kiedy.
-A kto będzie ojcem chrzestnym?
-Eee … Wiesz mam trzech braci, ale już wybrałam.
-No i?
-Pewnie, że ty- zaśmiała się- A chrzestną Jessica.
-Łatwo było się domyślić- przytuliłem ją i pocałowałem w czoło.

Przepraszam, że tyle kazałam wam czekać. Od razu chcę zaznaczyć, że to opowiadanie nie będzie długie. To do następnego :)

2 komentarze:

  1. Jak nie będzie długie to jak najszybciej dodawaj rozdziały i kończ szybko . Do następnego :* pozdrawiam . I czekam na kolejny . Mam nadzieję że długo czekac nie będę musiała :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super blog czytam!!!!
    Zapraszam do mnie

    http://moja-milosc-do-siatkarza.bloog.pl/id,339007815,title,PROLOG,index.html

    OdpowiedzUsuń