sobota, 31 sierpnia 2013

Rozdział VII

        Michał siedział u mnie dość długo. Wspominaliśmy dzieciństwo, śmialiśmy się. W pewnym momencie ktoś zapukał do pokoju.
-Proszę- powiedziałam.
-Mogę?
-Kamil!- ucieszyłam się i rzuciłam mu się na szyję.
-Cześć siostra-uścisnął mnie.
Spojrzał na Michała. Ten nie był szczęśliwy na jego widok. Nie wiedziałam co między nimi zaszło, ale musiałam ich pogodzić.
-Ej chłopaki. Co jest?
-Nic- odpowiedzieli równo.
-Przecież widzę. Już mówcie.
Pociągnęłam Kamila na łóżko gdzie siedział Michał. Ja usadowiłam się pomiędzy nimi. Nie patrzyli na siebie.
-Michał? Kamil?
-No dobra. Klaudia całowała się z Pawłem, a ten kretyn o tym wiedział i nie raczył pisnąć słowem!- w końcu powiedział.
-Co?- spojrzałam na Kamila- Wiedziałeś?- kiwnął lekko głową- Czemu nic nie powiedziałeś?
-Ania mnie o to prosiła. Rozmawiała z Klaudią, a ta jej obiecała, że więcej się z tym gościem nie spotka. Uznałem, że tak będzie lepiej.
-Lepiej? Dla kogo?- Michał wstał.
-Dla ciebie! Chciałem ci tego oszczędzić!
-Chłopaki!- też wstałam- Dość! Jesteście braćmi. Nie wolno wam się tak kłócić. Już się pogodzić.
-Nie ma mowy- Michał założył ręce na piersi.
-Wiesz, że mnie nie wolno teraz denerwować. A jak się tak kłócicie to jestem zdenerwowana. Chcesz, żeby mi się coś stało?
-Nie- westchnął i wyciągnął rękę do Kamila.
Ten ją uścisnął. Przytulili się i poklepali po plecach. Wszystko byłoby dobrze gdyby nie to, że znajdowałam się w środku i trochę mnie zgniatali.
-Ej!
-Przepraszam- Michał od razu się opamiętał- Nic ci nie jest?
-Nie, wszystko dobrze.
-Powiecie mi teraz czemu Majce nie wolno się denerwować?
-Widzisz Kamilku- uśmiechnęłam się- Tak się złożyło, że zostaniesz wujkiem.
Przeżył szok. Otworzył szeroko oczy i przeniósł wzrok na mój brzuch. Po chwili zacisnął dłonie w pięści.
-Zabiję go- szepnął.
-Co?- zdziwiłam się.
-Zabiję Sebastiana!
-Nie! Uspokój się!
-Jak? Moja młodsza siostra zaszła w ciążę! Nie daruję mu tego!
-Kamil wszystko jest w porządku.
-Nic nie jest w porządku! Ty masz skończyć szkołę, iść na studia, a nie rodzić dzieci. Co on sobie myślał? Wiedział, że jesteś młodsza i nie powinnaś w ciążę zachodzić.
-Dobra, ale stało się. Nic na to nie poradzimy, a ja cieszę się. Rodzice już wiedzą i jest okej. Proszę uspokój się. I masz szlaban na Sebę.
-Słucham?- zdziwił się.
-Nie wolno ci do niego chodzić i z nim rozmawiać.
-Spoko mamy razem treningi tam go wymęczę.
-Kamil! Obiecaj, że nic mu nie zrobisz!
-Majka no proszę cię. Trzeba mu jakoś pokazać, że …
-Że co?
-No, że źle zrobił no … robiąc ci dziecko.
Spojrzałam na Michała. Po chwili nie wytrzymaliśmy i wybuchnęliśmy śmiechem. Kamil na początku zaczął się dąsać, ale po chwili sam się śmiał. Usiedliśmy i rozmawialiśmy. Bracia siedzieli, a ja leżałam tak, że głowę miałam na kolanach jednego, a nogi na kolanach drugiego. Wtedy znów ktoś zapukał.
-Proszę.
-Maja- do pokoju zajrzał ojciec.
-Tak tato?
-Chyba mamy zjazd.
-Słucham?- nie rozumiałam.
Usunął się i do pokoju wszedł Piotrek. Wstałam i rzuciłam mu się na szyję. Uśmiechnął się i spojrzał na braci.
-Siema. Was też wzięło, żeby siostrzyczkę odwiedzić?- spytał zadowolony.
-Poniekąd- odpowiedzieli równocześnie.
Zajęłam swoje poprzednie miejsce, a Piotrek usiadł na krześle. Gdy dowiedział się o mojej ciąży zareagował podobnie do Kamila, ale udało mi się go uspokoić. W końcu musieli się zbierać. Został jedynie Michał.
-Mogę tu dziś zostać?- spytał.
-Pewnie- przytuliłam go- Ale wiesz, że nie unikniesz rozmowy z Klaudią.
-Wiem, wiem. Na razie po prostu nie jestem na to gotowy.

Michał:

         Wieczorem położyłem się w swoim starym pokoju, ale po chwili przeniosłem się do Majki. Przyjęła mnie uśmiechnięta i przytuliła. Rano zjadłem śniadanie z rodzicami i siostrą, a potem pojechałem do mieszkania. Klaudia była akurat na uczelni, więc szybko zabrałem rzeczy na trening i wyszedłem. Na hali panowała napięta atmosfera. Kamil i Piotrek omijali Sebę szerokim łukiem i wrogo na niego patrzyli. W końcu nie wytrzymał i podszedł do mnie.
-Wiesz o co im chodzi?- spytał.
-Wiem. O Majkę, a dokładnie o jej ciążę- widziałem, że zesztywniał- Swoją drogą też powinienem być na ciebie wściekły.
-A nie jesteś?
-Przyznam, że na początku byłam, ale wiem, że Maja cię kocha. Zresztą mam zostać chrzestnym, więc jakoś to przeboleje, ale z Kamilem i Piotrkiem nie pójdzie ci łatwo.
-Domyślam się- westchnął.
Po treningu pojechałem do domu. Klaudia już była. W przedpokoju stała walizka. Zdziwiłem się na ten widok. Po chwili pojawiła się.
-Co to jest?- spytałem.
-Moje rzeczy. Po tym wszystkim nie mogę od ciebie wymagać, że mi wybaczysz i, że ... nasze zaręczyny będą aktualne- słyszałem smutek w jej głosie.
-Gdzie będziesz mieszkać?
-Na razie przeniosę się do rodziców, a potem się okaże. W tej sytuacji tak będzie lepiej- szepnęła.
Nie wiedziałem co powiedzieć. Majka radziła mi, żebym dał jej drugą szansę. Nadal bardzo ją kochałam, ale skąd mogłem wiedzieć, że nie zrobi tego znowu? Ubrała kurtkę, a potem spojrzała na mnie smutno. Ściągnęła z palca pierścionek zaręczynowy i podała mi go. Widziałem, że ma łzy w oczach. Wzięła walizkę i chciała wyjść. 

Przepraszam. Tylko to umiem napisać. Nie umiem na tym blogu dodawać tak często rozdziałów. Mam nadzieję, że taka długa przerwa już się nie powtórzy. Jeszcze raz przepraszam. 

niedziela, 11 sierpnia 2013

Rozdział VI

          Patrzyłam na Piotrka i nie wiedziałam co mam robić. Słowa ugrzęzły mi w gardle. Klaudia też nic nie mówiła.
-Jess?- powiedział z nadzieją.
-Tak … tak, tak, tak!- rzuciłam mu się na szyję.
Uśmiechnął się i wsunął mi pierścionek na palec, a potem mnie pocałował. Przeniosłam wzrok na Klaudię i Michała. Była w jeszcze większym szoku niż ja.
-Michał … -zaczęła.
-Wiem, że cię zaskoczyłem. Kocham cię i nie wyobrażam sobie życia bez ciebie. To jak? Zgadzasz się?
-Tak- uśmiechnęła się lekko.
Po powrocie do domu Piotrek pocałował mnie i zaczął kierować się do sypialni. Oddawałam pocałunki i zaczęłam rozpinać mu koszulę. Wyczułam, że się uśmiecha. Spędziliśmy cudowną noc. Rano narzeczony przyniósł mi śniadanie do łóżka.
-Kochanie- podał mi tacę- Życzę smacznego.
-Dziękuję. Powiedz kiedy wpadłeś na pomysł, żeby mi się oświadczyć?
-Hmm już dawno, ale zastanawiałem się czy to nie za wcześnie.

Klaudia:

          Gdy wróciliśmy po kolacji czułam się koszmarnie. Jeśli miałam wyjść za Michała musiałam powiedzieć mu całą prawdę. Nie chciałam kłamać. Wzięłam go za rękę i zaprowadziłam do salonu. Był zdziwiony.
-Kochanie co się dzieje?
-Nie chcę zaczynać wszystkiego od kłamstwa.
-Od jakiego kłamstwa?- nie rozumiał.
-Ja … znaczy Paweł mnie pocałował- w końcu to powiedziałam.
-Co?!- krzyknął, wstał, wziął kurtkę i wyszedł.
Po policzku poleciały mi łzy. Bałam się, że wszystko zepsułam. Michał często mnie denerwował, ale kochałam go i nie mogłam go stracić. Wzięłam telefon i zadzwoniłam do Ani. Potrzebowałam teraz przyjaciółki.
-Halo?
-Przyjedź do mnie. Proszę.
-Klaudia? Co się stało?
-Powiedziałam Michałowi o Pawle- po drugiej stronie zapadła na chwilę cisza.
-Zaraz będę.
Po 10 minutach usłyszałam dzwonek do drzwi. Szybko je otworzyłam. Anka przytuliła mnie. Usiadłyśmy w salonie.
-Zostawił cię?
-Nie, ale boję się, że to zrobi. Wybiegł wściekły. Pomyśleć, że dziś mi się oświadczył.
-Co zrobił?! No to przynajmniej teraz rozumiem co cię skłoniło, żeby mu o tym powiedzieć- westchnęła- Zobaczymy co będzie jak wróci.
-Co jeśli będzie chciał mnie zostawić?
-Będziesz musiała go przeprosić, a jeśli to nic nie da to … Jest jedna osoba, z której zdaniem bardzo się liczy. Zresztą nie tylko on Kamil i Piotrek też.
-Majka- szepnęłam.

Michał:

          Byłem wściekły. Wybiegłem z mieszkania i pojechałem do Pawła. Otworzył mi i się zdziwił, a ja po prostu go uderzyłem.
-Odbiło ci?!
-Tknij jeszcze raz Klaudię, a nie poprzestanę na tym!
-A powiedziała ci w końcu? Myślałem, że nigdy się na to nie zdobędzie. Kocham ją i skoro ty już nie stoisz na przeszkodzie to będziemy razem.
-Chyba trochę za mocno ci przyłożyłem. Nie powiedziałem, że ją zostawię. Pewnie ze ślubem długo poczekamy, bo muszę od nowa nabrać do niej zaufania.
-Ze ślubem? Przecież wy nie jesteście nawet zaręczeni- prychnął.
-Owszem jesteśmy. Dziś się jej oświadczyłem i mnie przyjęła. Czyli z tobą chyba nie chce być.
-A założymy się. Gdy ją pocałowałem oddała pocałunek. Widać nie jest pewna swoich uczuć.
Nic nie odpowiedziałem, tylko wyszedłem. Co jeśli ona faktycznie nie wie co czuje? Nie mogę tego dalej ciągnąć. Ona musi wiedzieć z kim chce być, muszę dać jej czas, żeby wszystko przemyślała. Pojechałem do brata.
-O cześć Michał.
-Cześć Kamil. Możemy pogadać?
-Jasne.
Wpuścił mnie i usiedliśmy w salonie. Potrzebowałem komuś się wygadać.
-Muszę zerwać z Klaudią- gdy nic nie mówił kontynuowałem- Całowała się z Pawłem.
-A więc już wiesz.
-Wiedziałeś?! I nic mi nie powiedziałeś?! Co z ciebie za brat?
Wstałem i wyszedłem. Wołał mnie jeszcze, ale nie słuchałem. Miałem tylko jedną osobę do której mógłbym się zwrócić. Po 15 minutach stałem pod domem rodziców.
-O Michał.
-Cześć tato- uśmiechnąłem się- Jest Maja?
-Tak u siebie.
-Dzięki.
Poszedłem na górę i zapukałem do drzwi. Gdy usłyszałem ciche „proszę” wszedłem. Moja siostra oczywiście siedziała w książkach.
-Cześć.
-Michał!- pisnęła, wstała i rzuciła mi się na szyję- Co się stało, że przypomniałeś sobie o mnie?
-Zawsze o tobie pamiętam. Jesteś moją ukochaną młodszą siostrzyczką.
-Co cię gryzie?
-Aż tak widać?
-Nie, ale znam cię za dobrze, żeby tego nie zauważyć.
-Chyba muszę rozstać się z Klaudią. Ona całowała się z Pawłem.
-Nie znam Pawła, ale wiem, że Klaudia cię kocha. Nie mam zbyt dobrych relacji z twoją dziewczyną, dlatego nie mówię tego, żeby jej bronić.
-Wiem, wiem.
-Każdy zasługuje na drugą szansę.
-Dzięki. Pomyślę o tym- przytuliłem ją mocniej- A co u ciebie?
-A nic wielkiego. Dużo się uczę, mam dobre oceny, jestem w ciąży, nie choruję- mówiła z zawrotną prędkością.
-Co? Czekaj, czekaj. Jesteś w ciąży?
-Tak.
-Rodzice wiedzą?
-Wiedzą.
-Jak to przyjęli?
-Tata spokojnie. Mama gorzej, ale już jest wszystko ok.
-Czemu nic nie powiedziałaś?
-Nie było kiedy.
-A kto będzie ojcem chrzestnym?
-Eee … Wiesz mam trzech braci, ale już wybrałam.
-No i?
-Pewnie, że ty- zaśmiała się- A chrzestną Jessica.
-Łatwo było się domyślić- przytuliłem ją i pocałowałem w czoło.

Przepraszam, że tyle kazałam wam czekać. Od razu chcę zaznaczyć, że to opowiadanie nie będzie długie. To do następnego :)