Nie wiedziałem co mam
robić. Majka nie chciała już ze mną być, a przecież kochałem
ją i nasze dziecko. Musiałem poprosić o pomoc Michała. Kochał
swoją siostrę i powinno mu zależeć na jej szczęściu. Wsiadłem
w samochód i po 15 minutach stałem pod jego mieszkaniem. Otworzyła
mi Klaudia. Nie była zbyt szczęśliwa na mój widok.
-Jest Michał?- spytałem.
-Jest, ale wątpię czy
chce z tobą rozmawiać.
-Nawet jeśli nie chce to
to zrobi- wepchałem się do środka.
-Czego chcesz?- warknął
Bartman.
-Pogadać o Majce.
-Nie ma o czym rozmawiać.
-Jest. Nie wyjeżdżam do
Rosji, zostaję w Rzeszowie, by być blisko niej i dziecka.
-Mówiłeś jej to?
-Tak.
-I co odpowiedziała?
-Że nie chce ze mną
być.
-Zuch dziewczyna-
powiedział tylko i usiadł w salonie na kanapie.
Zamurowało mnie. Czy on
naprawdę pochwalał zachowanie siostry? Chciał, żeby została
samotną matką?
-Co ty gadasz? Przecież
ja ją kocham, ona mnie. Będziemy mieli dziecko. Musimy być razem.
-No właśnie nic nie
musicie. Nie dziwię jej się, że nie chce do ciebie wrócić. Za
chwilę zmienisz zdanie i zdecydujesz, że jedziesz do Rosji. Ona
potrzebuje spokoju, stabilizacji, a z tobą tego nie zazna. Dobrze,
że pojawił się Mateusz.
-Kto?- zdziwiłem się.
-Mateusz. Nie pytaj, nic
ci nie powiem. Chyba już czas na ciebie.
Wyszedłem i trzasnąłem
drzwiami. Pojechałem pod dom Majki. Akurat wychodził z niego
chłopak, z którym widziałem ją pod szkołą. Śmiała się.
Pocałowała go w policzek i sobie poszedł. Czułem, że zaraz
eksploduję. Byłem zazdrosny.
Piotrek:
Siedziałem w domu z
Jessicą i planowaliśmy ślub. Listę gości już zrobiliśmy teraz
wybieraliśmy kościół i restaurację. Wtedy zadzwonił dzwonek.
Pocałowałem narzeczoną i poszedłem otworzyć. Był to Kamil z
Michałem.
-Hej bracie- powiedzieli
równo i uśmiechnęli się.
-No cześć. Wchodźcie.
Rozebrali się i usiedli
w salonie po obu stronach Jessici. Zaglądnęli jej przez ramię.
-No to widzę, że w
dobrym momencie się zjawiliśmy- znów równo się odezwali.
-Czy wy zawsze musicie
mówić chórem?- spytałem.
-Jakoś tak samo
wychodzi- kolejny raz mówili razem.
Zaśmiałem się tylko i
zająłem miejsce obok nich.
-Widzisz jest taka
sprawa- zaczął Michał.
-Klaudia i Ania nas do
tego namawiały- dodał Kamil.
-Żebyśmy urządzili
potrójny ślub- to już powiedzieli chórem.
-Potrójny ślub?-
zdziwiłem się- No nie wiem. Jess co o tym myślisz?- spytałem
narzeczoną.
-Mi się pomysł podoba-
uśmiechnęła się- Byłaby to niezapomniana impreza.
Zaczęliśmy omawiać
szczegóły. Lista gości oczywiście się powiększyła. Na
szczęście dziewczyny przygotowały listę Michałowi i Kamilowi.
Zaczęliśmy szukać w internecie restauracji gdzie zmieściłoby się
tyle osób. Po godzinie szukania znaleźliśmy. Od razu zadzwoniliśmy
i pytaliśmy się o wolne terminy. Najbliższy był za pół roku.
Wspólnie ustaliliśmy, że może być i go zarezerwowaliśmy, oraz
umówiliśmy się na dogadanie szczegółów za tydzień.
-Teraz kościół- Michał
zatarł ręce.
-Może już nie dzisiaj-
poprosiła Jessica- I tak dużo mamy.
-No dobra. To my spadamy-
powiedział Kamil- Jedziemy do Majki.
-Do Majki? Może
zabrałbym się z wami.
-Jak chcesz to jedź.
Ubraliśmy się i
pojechaliśmy.
Majka:
Siedziałam w domu i
robiłam zadania. Wcześniej był Mateusz, żeby pomóc mi zmontować
film. Wyszedł całkiem nie źle. W końcu musiał się zbierać.
Dobrze nam się razem rozmawiało. Czułam się przy nim swobodnie.
Nie mówiłam mu na razie o swojej ciąży, bo za krótko się
znaliśmy. Wtedy usłyszałam dzwonek. Taty i mamy nie było, bo
pojechali gdzieś razem, więc zeszłam otworzyć.
-Niespodzianka-
usłyszałam i na moje usta wkradł się wielki uśmiech.
-Co wy tu robicie?-
uścisnęłam każdego po kolei.
-Przyjechaliśmy do
ciebie- powiedział Piotrek- W końcu jesteś naszą małą
siostrzyczką. W dodatku w ciąży.
Pokręciłam tylko głową
i usiedliśmy w salonie. Pytali jak się czuje, czy mi czegoś nie
potrzeba. Wzruszała mnie ich troska. Tacy bracia rzadko się
zdarzają.
-A co u was?- spytałam.
-No wiesz … Ja i Jess
planujemy ślub- odpowiedział Piotrek.
-Ja i Klaudia też- dodał
Michał.
-Ja i Ania też-
uśmiechnął się Kamil.
Spojrzała na nich
zdziwiona. Dziwnie się uśmiechali.
-Będzie potrójny ślub-
wyjaśnił Piotrek.
-O matko- uśmiechnęłam
się- Rodzice wiedzą?
-Nie. Dowiadujesz się
pierwsza- uśmiechnął się Misiek.
-A kiedy?
-Za pół roku-
odpowiedzieli chórem.
Cieszyłam się, że
chociaż im się w życiu układa. Opowiadali o niekończącej się
liście gości, o szukaniu restauracji, Michał i Kamil o panice
swoich narzeczonych w związku z wyborem sukni ślubnej. Słuchałam
ich uważnie i zastanawiałam się nad swoim życiem. Byłam sama, w
ciąży. Mimo że Sebastian chciał do mnie wrócić nie umiałam mu
zaufać. Bałam się, że zmieni zdanie i wyjedzie.
-Cieszę się, że wam
się układa- przytuliłam każdego po kolei.
Gdy wyszli zadzwonił mi
telefon.
-Cześć Mati. Już się
stęskniłeś?
-Za tobą? No pewnie. Co
robisz?
-Odrabiam zadania.
-Teraz? Przecież jutro
sobota.
-Dlatego robię to dziś
by całą sobotę mieć wolną.
-A chyba, że tak-
zaśmiał się- To skoro masz jutro czas to może wyjdziemy razem na
kawę?- zaproponował.
-W sumie czemu nie.
-Będę po ciebie o
pierwszej.
-Dobra będę czekać.
Pa.
-Pa.
Rozłączyłam się.
Skończyłam robić zadania i poszłam wziąć prysznic. Gdy
położyłam się w łóżku momentalnie zasnęłam. Rano obudziłam
się wypoczęta. Zjadłam śniadanie i przygotowałam się do
wyjścia. Zdążyłam jeszcze sprawdzić e-maila, gdy zadzwonił
dzwonek.
-To idziemy?- spytał
Mateusz.
-Pewnie- zamknęłam
drzwi i wzięłam go pod ramię.