Siedziałam w domu i czekałam na powrót Seby z
treningu. Wziął ze sobą Fabiana, a ja zostałam w domu z Lidką.
Dziś mieli do nas przyjść moi bracia z żonami i dziećmi i
siostra Seby z mężem. Jakiś rok po moim ślubie z Sebą okazało
się, że znów jestem w ciąży. Moi rodzice śmiali się, że
nastąpi wielkie baby boom w rodzinie, bo Jessica, Ania i Klaudia też
spodziewały się dziecka. Ja urodziłam córeczkę tak jak Jess z
Anią , a Klaudia bliźniaki – dwóch chłopców. W końcu
usłyszałam otwieranie drzwi.
-Nareszcie- podeszłam do męża i synka.
-Korki były- Seba mnie pocałował.
-Dobra to idź przebierz Fabiana, a ja pójdę do Lidki.
Za godzinę mają być goście.
Nakarmiłam córkę, przebrałam się i wróciłam do
kuchni, żeby wszystko rozłożyć na stole. Pomagał mi Seba. W
końcu przyszli pierwsi goście. Gdy siedzieliśmy już wszyscy razem
przy stole nie mogłam uwierzyć, że wszystko się tak dobrze
potoczyło. Każdy znalazł szczęście, ma pełną, kochającą się
rodzinę. Nie umiem sobie wyobrazić co by było jakby Sebastian
wyjechał grać w Rosji.
-Majka przyniesiesz Lidkę?- spytała uśmiechnięta
Jessica.
-Na razie śpi, ale jak się obudzi to pewnie. Z kim
zostawiliście Madzię?- spytałam.
-Z moim ojcem.
-Ooo wujek Paul niańką?- zaśmiał się Michał- No
ciekawe, nie powiem.
-Kochanie myśmy wrobili moich rodziców- wypomniała
mojemu bratu Klaudia.
-Wujek Piotrek też dobra niania- zaśmiałam się- A wy
kogo wrobiliście?- spytałam Kamila.
-Naszych rodziców- uśmiechnął się- Tato był
zachwycony, że może spędzić czas z wnukiem.
-I tak mama go do niego nie dopuści- zauważyłam.
-Bardzo możliwe.
Zabawa trwała w najlepsze. Gdy usłyszałam płacz
córeczki zerwałam się razem z mężem, żeby do niej iść.
-Ja pójdę- powiedziałam.
-Ty byłaś ostatnim razem, teraz moja kolej-
naburmuszył się.
-Oj widzę, ze to będzie córeczka tatusia. Biada temu
kto spróbuje ją skrzywdzić- Michał pokręcił głową.
Zaśmiałam się i puściłam Sebę do Lidki. Po chwili
przyniósł ją i podał Jessice. Przechodziła z rąk do rąk, aż w
końcu dotarła do mnie. Mąż wziął na kolana Fabiana.
-Jaka słodka rodzinka- oczywiście Michał musiał coś
dopowiedzieć.
-Braciszku ty się zajmij swoimi bliźniakami. Jeśli
będziesz miał z nimi tyle problemów co rodzice z tobą i Kamilem
to już co współczuję.
-Jakich problemów? Czy my sprawialiśmy jakieś
problemy?- zdziwił się.
-Mam ci przypomnieć? Ciągłe zamiany w szkole,
imprezy, czasem wagary … -przerwał mi.
-Okej, okej. Już pamiętam- spuścił głowę.
Wszyscy wybuchnęli śmiechem. Siedzieliśmy tak i
rozmawialiśmy dość długo, ale w końcu wszyscy musieli iść.
Dzieci już wcześniej położyliśmy, więc tylko wziąłem szybki
prysznic i położyłam się obok Sebastiana.
-Chciałabym, żeby tak było zawsze- wyznałam.
-Ja też- uśmiechnął się i pocałował mnie- Fabio
zaczął dziś odbijać ze mną na treningu. Wyrośnie z niego
świetny siatkarz.
-A ty już planujesz mu przyszłość?
-No pewnie. Z takimi genami musi zostać siatkarzem.
-No tak- przyznałam- Obaj dziadkowie siatkarze, tato
siatkarz, wujkowie siatkarze.
-Widzisz? Czeka go wspaniała, siatkarska
przyszłość. Zobaczysz.
Nie planowałam tak szybko kończyć tej historii, ale zmusił mnie do tego brak weny na to opowiadanie. Mam nadzieję, że mimo wszystko wam się podobało i serdecznie zapraszam na inne moje blogi.
Niech każdy kto przeczytał skomentuje, proszę.